Przełaje, krzaki i inne - Na szlaku z RDK || 84.00km
Nie sądziłem, że weźmie to tak dosłownie...
Było super. Sam w życiu nie wjechałbym w takie krzaczory. Czasem jechaliśmy miedzą pola, obok ludzie pielili truskawki, a my nagle skręcaliśmy w krzaki.
- Radek gdzie ty
- tu jest droga!
- Tam są krzaki...!!!
Na końcu okazywało się że miał rację. Droga na jeden rower pomiędzy często jakimiś wysypiskami śmieci, jakimiś zbiorowiskami cegieł odpadów, cieknącej wody i masy krzaków. To właśnie była moja trasa tego dnia.
Cieżko by wam o tym opowiadać. Po prostu wrzucam fotki!
Trasę zaczynam z PKP Modlin. Udaje się wstać dośc wcześnie, więc już 7:20 jestem w Modlinie i ruszam na szlak!
Okolice Twierdzy teraz nie tak łatwe do wjechania. Aut nie wpuszczają za to pieszych i rowery? Pewnie! Pięknie pooczyszane skarpy przy najdłuższym budynku TM.
Przez Twierdzę Modlin, przelatuje wdychając zapachy kwitnących krzaków. Pachnie jak w jakiejś perfumiarni! Dookoła wszystko budzi się z zimowego snu, wszystko strzela kwiatami!
Zaraz pod mostem trasy Ekspresowej na Warszawę dołącza do mnie RDK
Od tego momentu już to on prowadził mnie będzie w głównym stopniu. Ja mu tylko cele wyznaczałem ogólnie...
- Radek, ale tędy dokądś dojedziemy?
- nom...
- na pewno?
- nom...
Tosmy Pogadali i pojechali!
Pozostałości Dawnej Cegielni w miejscowości Mochty - Nie wiem czemu nazywa się miejscowość Mochty-Smok? Ktoś coś?
Charakterystyczna zabudowa okolic Cegielni - mieszkania wyglądają jak dawne po-pracownicze budynki socjalne.
Kolejna droga w stylu "dokąd ty jedziesz Radek?!!!"
Pozostałość Dawnego PGR-u
Nie wiem czemu, ale strasznie podoba mi się to zdjęcie - Ma taki mistyczny klimat;)
Kolejny Wąwóz w naszym Wykonaniu.
Zaszumiało, poleciało, wylądowało!
Mała osada, gdzie wszystkie domy zbudowane na ta samą modłę z czarnego starego drewna. Zapach jak na jakimś strychu, zgniłego drewna i starości roznosił się dookoła. Ciekawe wrażenie węchowo-wizualne.
Mural na dawnym ośrodku Uchodźców z Czeczeni w Mochtach.
Ten Wąwóz zaczął się śmietniskiem, potem był gruz budowlany, potem znów śmietnisko, a dopiero sporo dalej w dole jako tako- było dziewiczo (opona po Prawej). Pani pracująca na polu wyraźnie odradzała nam jazdę w dół.
- a jak koło przebijecie sobie> To co wtedy?
- spokojnie mamy dętki
- po co tam jado... wjado na coś i dopiero będzie.
- wie pani przygoda
- e tam taka przygoda...
Dopiero potem uświadomiłem sobie, że kobieta dokładnie widziała, że tam jest śmietnisko i w sumie nie chciała pewnie aby ktoś to śmietnisko odkrył. Bo to i żadna wizytówka dla wioski, że tam wywalali śmieci i gruz.
Radka rower to dość specyficzna konstrukcja. Baranek bez owijki pomalowany na czerwono farbą w spray`u a do tego mostek karbonowo-alumiowy accenta.
A tak radzimy sobie z nadmiarem niepotrzebnej linki hamulcowej.
Cały Radek:)
Szybka wizyta u Radka w domu na kotleta i dalej ruszamy na szlak - tym razem dołącza do nas żona Radka Kasia.
Dobrze dobrana Para Jacek i Barbara!
Kasia atakuje na podjeździe (kolejny Wąwóz) i wygrywa premię Górską!
Chłopaki - poczekajcie podniosę wam to drzewo!
Jak było w dół to musi być też do góry...
Klasztor w Czerwińsku.
Od czerwińska to głównie powrót tranzytem i ucieczka, przed burzami. Dookoła schodziły ulewy a my uciekaliśmy slalomem i czasem spadło na nas tylko kilka kropel.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew