Podwójnik rowernik || 70.00km
Dzień pierwszy:
Rano wizyta u lekarza, a później ogarnianie szybkie i zakupy. Wszystko w biegu, bo strasznie chciało mi się już rowerem do pracy jechać. Ledwo się udało, bo w niedoczasie wyszedłem do pracy i dojechałem na miejsce 10:01 zużywają przy tym spory zapas porannej energii. Nie lubię być na czas, znaczy się dokładnie na czas. Lubięmieć zapas psychiczny, że mam 5-10 minut. Najgorzej czuje się, jak wpadam punkt godzina. W sezonie sapią już na plecach klienci, teraz nieco mniej, ale niesmak pozostajke z tego "prawie-spóźnienia".
Nowa biżuteria rowerowa. Koszyczek, być może i nie jest super pro, ale zajebiaszczo komponuje się kolorystycznie z piastami. Drugi koszyk też wymienię, bo mam w piwnicy taki czarny matowy mniej obdarty!
Shannon zastana w kąpieli:)
Dzień drugi, to czas sianokosów. Praca dookoła sklepu, koszenie traw, grabienie i wyrywanie chwastów co to porosły już po 1,5 metra. Wszystko przy akompaniamencie słońca a potem opadów "niezdecydowanego deszczu".
* deszcz niezdecydowany, to taki, który nie wie czy ma padać, czy też nie
Suma z dwóch dni dodana~!
Zdjęcia są,
Więc hejty się nie posypią;)
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew