Od rana na termometrze wskazania były iście zimowe. Najpierw -1 a potem całe zero stopni. Jednym słowem, czas na szczycpiące noski i uda... Dziś moją misją był targ. Miałem jechać po bułeczki i jajeczka. Agnieszka zsotała z młodym i pomknałem na spotkanie przygody. W całym zbieraniu sie zapomniałem okularów i jechałem na targ bez oksów, co skutkowało oczami jak u drakuli. Nie wiem jak ludzie moga na rowerze bez okularów jeździć. BA - widziałęm dziś nawet spacerowiczów (po ścieżce rzecz jasna) bez czapek. Jak im ciepło to nie wiem...
Bułki kupione, sprawy zaąłtwione, więc wróciłem do mieszkania, gdzie szybka zmiana zawartości sakwy i kurs już do pracy - tym razem w okularkach. Z tego miejsca serdecznie polecam najtańsze chyba okulary z decathlonu - mam ich już kilka par, bo szybko się rysują, ale są tanie i dobre - bo dobre i .. tanie;)
Koszt 20zł - przesyłka free są trzy kolory:) Dla osób, które nie szukają super lansiarskich szkiełek:) W pracy remanent trwa. Dłubanie liczenie, a potem jeszcze wrzucanie cen z faktur... lekko nie jest, ale i ciężko też. Ot mrówcza robota.... Z pracy wracam po ciemku i nieomal tratuje wiewiórkę na drodze rowerowej. Pewnie szukała schronienia od chłodu, i była już zziębnięta bo słabo się ruszała. Swoją drogą na tej Wieliszewskiej ścieżce różne stworzenia spotykam ostatnio, brakuje mi chyba tu jeszcze konia;)
Listę Audiobooków przeniosłem na Prawą stronę bloga i dodałem kategorię AudioVideobooków;) W razie wątpliwośći odpowiem na wszelkie pytania!
Paprykarz - moje uvexi-vo też mają regulację zauszników :) można wymieniać szybki - mam 2 przezroczyste i słoneczne. Może kiedyś żółte sobie kupię :) Yurek - podziwiam i zazdroszczę że taki wytrzymały na mróz jesteś. Mi dziś łapki w jesiennych rękawiczkach zmarzły
A ja jeżdżę w tych samych okularach, w których chodzę na co dzień. :) Ja też chodzę bez czapki, a jeżdżę w kasku i mi ciepło w głowę. Myckę pod kask zakładam gdy temperatura spada poniżej minus 10°C - 15°C. Bufa ani kominiarki nie zakładam nigdy
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.