Śnieg w mordę || 64.00km
Ostatnio jeden dzień odpoczywałem przymusowo, bo była akcja fryzjer, więc mi się skedżul rozjechał i nie wyrabiam się z wpisami.
Generalnie to sprawa ma się tak.
Biżuteria zamówiona i odebrana dla Cherry, na nowy sezon.
Gdyby jeszcze wiosna chciała dotrzeć do nas tak HOP bez okresów odwilży, mgieł i brei, to byłoby już całkiem spoko. Niestety wszystko ma swoje miejsce i najbliższe miesiące to będzie huśtawka plusów i minusów, aż plusy wezmą górę!
Po pracy już w oddali widać blask, szarówka się robi, czyli dnia przybywa. Nawet pobudka do młodego o 5 wydaje mi się "jaśniejsza" a te wstawania po 6:30 to wogle jakby za "dnia". Młodym ojcem być, wstawać rano hyc - zaśpiewałby człowiek, gdyby akurat nie ziewał.
A do pracy dziś ( czwartek) jechałem tak... Śnieg z rana nie padał, i jak w połowie mojego dojazdu się zdecydował, to sypnęło od serca! Do pracy przyjechałem cały biały... a przez okulary nie widziałem nic!
Potem wszystko się rozpuściło i została na ulicach tylko woda.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew