Terenowo || 50.00km
Planem tego dnia byla wycieczka walem wislanym do Nowego Dworu Mazowieckiego i szybki powrót.
plan udało się zrealizować, choć wiatr tego dnia dawał niezle popalić. Jazda terenowa ma to do siębie że prędkość 20km/h nawet satysfakcjonuje, więc wiatr był tylko miłym chłodzeniem, nie zaś udręką.
I tu nasuwa mi sie kilka spostrzeżeń odnośnie rowerów. Moja nowa /stara cherry uświadomiła mi to. Do rzeczy. Chodzi o marketing. Lubię i podoba mi się rower z sakwami bikepackingowymi, ale dochodzę do wniosku, że jazda tak obladowanym rowerem na wyprawę to pomylka -o ile jest możliwość zamocowania bagaznika pod sakwy. Przecież sakwa w terenie jedną nawet sprawdzi się dużo bardziej niż masa torebek do których jest dostęp jak do mysiej dziury.
Marketing bikepackingowy rozwija sie i cala otoczka wokol rowrow do bikepackingu jest ostatnimi laty nadmuchana jak balon.
Wymyślanie tego samego roweru i nazwanie to inaczej to szczyt marketingowego geniuszu. Bo gravel to, poza tym, że teraz już sporo częściej ma tarczę, to nic innego jak dawany rower przełajowy. Szosowe z oponami w teren wynaleźli nie dzisiaj, a po prostu wcześniej byly one tylko zarezerwowane dla zawodników do przelaju.
Zbudowałem sobie rower do jazdy w terenie. Ma ramę od kół 26 cali. Koła to 28cali, a do tego ma baranka i amortyzator. Gdybym był specem
od marketingu zrobiłbym do tego nadmuchana teorię i utworzył nową serię rowerów Monster-gravel. Potem zrobiłbym super filmik i nagrał wypowiedzi ekspertów jak to zastosowanie baranka i amortyzatora odkrywa Amerykę w rowerowym pedałowania po dziurach .
A teraz nieco spokojniej. Amortyzator to mily dodatek do jazdy w terenie. Oczywiście pod warunkiem że amortyzator się ugina. Jazda po wale był a lekką i przyjemna i nawet odcinki gdzie dziki zniszczyły nawierzchnię, zdawały się bardziej równe.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew