zimno, zimniej, bryza!!!! || 26.12km
Wybrałem się dziś, moi mili na wycieczkę. Wiedziałem że będzie zimno i mimo to zdecydowałem się przekroczyć barierę 20km. Nie sądziłem że wyjdzie az tyle, jednak udało się. Trasa wiodła najpierw ul Modlińską, tu dosłownie się zagotowałem. Dobrze zaizolowany od zimna chyba przesadziłem. Co skrzyżowanie miałem czerwone(jak na złość) i buchałem parą jak jakiś stary imbryk do herbaty. Koło ratusza Białołęka odbiłem na Tarchomin, gdzie zacząłem kręcić się po ulicach to tu to tam. Na ścieżki rowerowe nie ma co liczyć. Nie odśnieżone są, ale nie zapominajmy, że przecież można to jakoś wyjaśnić:
• Jest zima,
• Wczoraj była niedziela,
• Jest zimno,
• Śnieg padał cały weekend,
• Po co rowerem zimą jeździć nikt pewnie nie jeździ,
• Po co wogle rower,
• Kto wymyślił te głupie ścieżki rowerowe, nie dość że chodniki to jeszcze ścieżki,
• Spadło za dużo śniegu żeby odgarniać ręcznie to nieludzkie zmuszać służby do takiej katorżniczej pracy,
• W piątek odsypaliśmy cały śnieg z chodnika na ścieżkę i co teraz jeszcze mamy to co usypaliśmy wywieść ze ścieżki?
• Rowe-co?
Nie miałem jak widać argumentów do walki z systemem oczyszczania miasta, więc jechałem pokornie ulicą, starając się nie podpaść nikomu, choć kierowcy autobusów na Tarchominie, zdaje się nie podzielali wesołości mej(wesołym byłem bo ulice odśnieżone i jechało się lepiej niż po ścieżkach)
Zgnieciony przez system w jakim się poruszałem zdecydowałem się na zjazd w odludniejsze miejsca, i kładę na to wał! W zasadzie Wał już dawno tam był, bo on był wiślany…
Chwile opalania się na słońcu, a potem znów wałem do domu, do Jabłonny. Nie mogłem sobie odpuścić rundki do Pałacyku, więc przed samym zjazdem na bazę zahaczyłem jeszcze o ten zacny zabytek w mej gminie;)
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Ksiegowy
Jabłonna
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.
Dystans całkowity | 117509.58 km |
Dystans w terenie
| 8905.77 km (7.58%) |
Czas w ruchu
|
120d 01h 58m |
Prędkość średnia: | 17.18 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny