Dopóty dzban wodę... eeee dopóki nie urwie. No i urwał. Dzwoniłem do matki dzisiaj, żeby poinformować o tym, kiedy ustaliłem obronę i to był błąd. Dawno tak się nie zdenerwowałem. Przeżywają jak nie wiem co:
A może ojciec cie odwiezie? On by ci kibicował Powinieneś już zacząć się uczyć Przeczytaj dobrze, żeby cię na czymś nie zagięli.... Idź porozmawiaj z promotorem niech ci podpowie dział z jakiego masz się uczyć....
No kuźwa! To już myślałem, że spotkanie dwóch pedałów w markecie dzisiaj to było coś "nie halo". A tu taka jazda.
Tak mnie to rozeźliło, że nie wiem. Przypomniały mi się czasy kiedy przez 4 lata studiów znosiłem te same komentarze starych. Normanie jakby trauma wróciła. Brrr aż mnie trzęsie. To ja sie obrona nie stresuje a oni tak się srają jakbym nie wiem co najmniej miał wycinanego wyrostka!
1...2...3.... 10. Może mi przejdzie nie wiem. A taki ładny wieczór się zapowiadał!
Nie ma pojęcia czemu chrome tak reaguje, to samo było z podróżami rowerowymi ich forum. Oni coś zmienili i im się google chyba odczepiło od tyłka. Ja nie wiem jak to poprawić, nie dodawałem nic poza nowym świątecznym bannerem a problemy z moim bikelogiem pojawiły się dokładnie wtedy kiedy na forum podrozerowerowe.info, więc wnioskuje, że ich banner (usunąłem ze swojej strony bikeloga), albo nie wiem co jeszcze to powoduje. Przeniosłem się na operę i działa bez kłopotu. Tylko na chromie wywala błąd.
Google chrome radzi w celu rozwiązania problemu poddać pliki webmastera jakiemuś filtrowaniu, ale nawet nie wiem jak , bo przecież BS to BS i nie mam dostępu do kodu bikestatsa a jedynie swojego HTML.
Jak masz jakiś pomysł hipku albo znasz się na tym lepiej proszę o radę.
Nie do końca rozumiem, co z tego, że sobie szli, ale wolę nie zgłębiać tematu.
Mam coś ciekawszego: moja przeglądarka właśnie mi napisała "Witryna quartez.bikestats.pl zawiera złośliwe oprogramowanie. Otwarcie tej witryny grozi zainfekowaniem komputera wirusem.". Nie przekombinowałeś czegoś?
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.