Na rowerze 129 - Burzowo | Księgowy

Na rowerze 129 - Burzowo || 30.88km

Poniedziałek, 20 maja 2013 · Komcie(3)
Kategoria Do pracy!
Po nudnym weekendzie z chrześniakiem i jego bratem na komunii przyszedł "jakże fascynujący" dzień w pracy. Naprawdę to jest jak flaki z olejem.

Dziś o zgrozo nie robiłem prawie nic. Na początku kropkowałem, potem obejrzałem sobie trasę maratonu w radlinie na google street viev a na końcu coś czytałem coś oglądałem. Kropeczek robiłem stosunkowo mało, ale cóż. Pomiędzy kropeczkami drukowałem i składałem też jakąś dokumentację geologiczno inżynierską i bindowałem ją. To zajęło mi, całe szczęście, troszkę więc godzinka mi przeleciała.

Pod koniec dnia kolega zaczął coś instalować na komputerze, gdzie pracowałem i dano mi "wolne". "Idź zrób sobie herbatę, albo coś sobie kup, bo teraz będzie się tu instalowało". I tak dopiero co po herbacie byłem, więc usiadłem i się przez około 45 minut nudziłem. Nie bardzo było komu ze mną pogadać, bo każdy coś swojego robił, a ja cóż... komp nie tykalny i tyle.

Troszkę wewnętrznie bije ze sobą walkę, bo naprawdę liczyłem, że te praktyki mi coś dadzą. Kurcze, przez dwa tygodnie nie nauczyłem się nic. Przykre, ale prawdziwe. Zespól fajny i tu nie ma wątpliwości, jednak szansy na pracę, chyba małe, bo już słyszałem o kilku praktykantach czekających w kolejce na lipiec. Tym sposobem, mają siłę robocza ciągle zapewnioną.

Policzyłem, że realnego przyjeżdżania tam zostało mi 7 dni. Bo Boże Ciało - wolne a w ten piątek również potrzebuje dnia wolnego, więc radujcie się narody.


Przed maratonem w radlinie chciałbym również zrobić kilka wyjazdów tak pomiędzy 100-120 km. Chcę w ten sposób przyzwyczaić swój organizm choć troszkę do jazdy długodystansowej. Nie wiem na ile uda się wcisnąć te wyjazdy w to co jeszcze mam do załatwienia przed wyprawą, ale może coś w tym temacie się wyklaruje.

Troszkę mi motywacji brakuje do tego wszystkiego. Teraz te praktyki jakby mi przeszkadzają;/ Ech

Po pracy wracałem prawie w deszczu. Wychodząc przed sobą nad Żeraniem miałem wielką siną chmurę. Im dłużej jechałem w jej kierunku, tym chmura przestała być burzowa. Z czasem jakoś tak "rozeszła się po kościach". Na wysokości fortu piątek coś walnęło i jak się obejrzałem za siebie wielka sina chmura z błyskawicami była za mną. Druga burza? Czy ja po prostu przeniknąłem front.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (3)

ja tam wole bimbanie niż bindowanie.

surf-removed 12:08 wtorek, 21 maja 2013

No serio... odliczam dni. Dobrze, że tylko na miesiąc poszedłem.

Ksiegowy 05:09 wtorek, 21 maja 2013

Chyba wszystkie praktyki tak wyglądają :/ Nic dziwnego, że tak się czujesz, człowiek chce się czegoś nauczyć a tu mają go w dupie, jak tutaj nie stracić motywacji i chęci. Byle do końca! ;)

Carmeliana 20:36 poniedziałek, 20 maja 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obiep

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]