Wpisy archiwalne Czerwiec, 2011, strona 3 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:933.72 km (w terenie 77.00 km; 8.25%)
Czas w ruchu:46:49
Średnia prędkość:18.13 km/h
Maksymalna prędkość:42.00 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:37.35 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Mini-Zlot Forum Podróże Rowerowe || 49.25km

Niedziela, 5 czerwca 2011 · Komcie(0)
Kategoria Pojeżdżawki
Hej ludziska z Mazowsza, zróbmy zlot…. I co? No 3 osoby się zjawiły:D Luxus nie jest, ale na początek może być. Kwatera Atomowego Dowodzenia zwiedzona i surowe podwaliny pod kolejne rowerowe spotkania zostały poczynione;) nie wiele będę opowiadał zdjęcia mówia wszystko;D




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na uczelnie - czyli o tym jak to świat rowerem stoi || 65.76km

Piątek, 3 czerwca 2011 · Komcie(1)
Kategoria Na uczelnie
Na uczelnie jeżdżę nie od dziś, jednak dzisiejszy wyjazd był swego rodzaju wyjątkowy. Było to podyktowane wieloma rzeczami.

Pierwszą "rzeczą" były wyniki wczorajszego kolokwium. Mimo, że pisane o 14 zostało sprawdzone o 23.56 i gdy rano wstałem na mailu znalazłem informację, że jestem oczekiwany w sprawie owego kolokwium poprawiania. Cóż rad nie rad udałem sie do Stolicy naszej ukochanej, aby owo kolokwium pisać jescze raz. Nie ma to jak Łuniwersytet, jednego dnia piszesz a na poprawe masz 4h. bo w sumie wyniki odczytałem rano a poprawa o 14 była.
No więc pojechałem. Rano jeszcze z Agnieszką podskoczyłem do jej pracy, by jej smutno nie było i dopiero od niej, znów pod swoim blokiem przejechawszy, udałem się na Wydział Geologi Uw na ul. Banaha.

Pisania nie będę wam tu streszczał, kogo obchodzi historia rzeki Pisi Gągoliny i przepływów zanieczyszczeń.... Ochrona Wód podziemnych jest... hmmm zawiła....

Co jednak tego dnia najbardziej mnie podbudowało, to to ilu bikerów spotkałem wracając z uczelni po 16 godzinie!
Było ich całe mrowie. Mrówki na rowerach pędza przez betonową dżunglę!!! No rany rety, ile mnie mijało cyklistów, ilu wyprzedzałem i ilu stawało nas na światłach na ścieżce rowerowej!! TO było czadowe. Staliśmy w szeregu zachodząc nawet na pasy, bo się nasz szereg nie mieścił!! I potem jak takie małe molekularne cząstki swobodnie krążące wylewaliśmy się na ulicę rozpierzchliwie!

No serce milczy, noga śpiewa... Choć tego dnia nie śpiewała. Braku śpiewu, były różne powody. Przede wszystkim jak to w naturze bywa każdy wiatr ma dwa końce!! I jak raz cie dmucha, to potem ty musisz z nim walczyć... a jazda pod wiatr nic przyjemnego.
Druga sprawa, że kasy miałem w portfelu na jednego snickersa a rano zjadłem dwie kanapeczki ledwie. Te upały odcinają mi przełyk chyba. Nie mogę zjeść więcej, jak tak gorąco a potem mi łyda nie chce śpiewać.

No wstyd wstydów, ale puchłem w upale i z pustym żołądkiem jak wracałem... Powiem wam w tajemnicy, że jedna taka blond włosa w jakichś leginsach po silnej walce z wiatrem (po wyprzedzeniu) pojechała z prędkością około 27km/h co mnie totalnie złamało. Miała My Py Czy w uchu i popruła... Myślicie, że dała koła? A w życiu, może i jechała szybko, ale bujała się jak pijany trolejbus a jak wsiadłem jej na koło to sie przestraszyła i nieomal skończyłoby się to związkiem(ja i ona i asfalt).
No dacie wiara? Jedzie, jedzie te 26-25km/h i nagle hamuje bo myslała, że chyba ufo jej sie do d... przyczepiło. I w dodatku odbiła tak na prawo, że nieomal sama zaryła swoim bikiem w trawnik. Zgroza! Dałem jej spokój, bo chyba w jej małym rowerowym świecie, wyprzedzone osoby znikają w niebycie z tego padołu ziemskiego i w żaden sposób nie powinny tkwić za nia podczas jazdy...

Dobra rada, jak dziunia nie umie dawać koła, nie bierzcie bo was zabije!!!!! Ewentualnie musicie co chwila chrząkać aby was słyszała, a najlepiej kasłać lub klaskać, bo mp3 może mieć głośno ustawione;P U mnie skończyło się lekka stójką na przednim i głupim uśmiechem z bezgłośnym sorry. Co będe jej sie tłumaczyć...:D

Dalej jechałem już w samotności nie goniąc nikogo, ale nie zmienia to faktu, że rowerzystów było sporo na mojej drodze a ludzie poniektórzy tym faktem byli wyraźnie niepocieszeni.
Pamiętne słowa pewnej pani z dzieckiem na ścieżce rowerowej (dziecko na rowerze) tymi rowerami to jeżdżą!!!
No fakt mają ludzie prawo być zdziwieni, przecież nie od dziś wiadomo, że rowerem się biegnie albo co najmniej spaceruje. Kto by pomyślał, że jeździ. :D

wynik przejazdu "nazad" taki, że na Modlińskiej z trzęsącymi się z omdlenia nogami i ustami jak umarlak (suchymi od słońca i braku picia) wparowałem pod kiosk i wysapałem:
"s-sni-snikersa p-sze"
Udało się dojechać, ale zdecydowanie bez jedzenia nie oganiam. Cóż widać wysiłek intelektualny tak na mnie podziałał i źle zbilansowałem swoje wielocukry w krwi:P

mimo to wyjazd zaliczam do udanych, bo każdy przybliża mnie do pieknej brązowej opalenizny:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

po Agnieszkę do pracy i rundka przez Chotomów || 15.00km

Czwartek, 2 czerwca 2011 · Komcie(0)
O trasie do-Agnieszki-do-pracy pisałem ostatnio. Dziś urozmaicilem sobie ją, podróżując do obi (zakup Sadolinu) oraz wioząc ów, a także nabytą takoż samo drabinkę(70cm) do kwiatów przez centrum miasta;D

było zacnie, gdyby nie te święte krowy co łażą po nowej asfaltowej ścieżce rowerowej... Ja te pindy porozjeżdżam kiedyś!!!! Idzie taka fafunia z druga fafunią i z fafciem który spinając swoje "muły" a`la mada-faka, jedzie na rowerze "na stojaka" obok nich. Oczywiście poruszają sie, jak przystało na prawdziwą manifę ŚRODKIEM...

spier... na ulicę z takim wożeniem się!!! Żeby to jeszcze jechalo rowerami a ten łepek obok nic nawet hamulców nie miał w tym trzeszczoskrzypie!!!!! TFU!!!
no to ja się pytam - on wyszedł na rower czy na dupy???


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

dzień dziecka i wizyta u rodziców || 12.02km

Środa, 1 czerwca 2011 · Komcie(0)
do taty i po AGnieszke do pracy, standardowa trasa do cna już objeżdżona i obeznana.... nudzi się mi powoli ale nie bede się z tego powodu przeprowadzał:D jednak jak spojrzycie na moje statystyki trasa do Agi do pracy jest często jeżdżona;D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,