Wpisy archiwalne Listopad, 2012, strona 3 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:1161.69 km (w terenie 62.01 km; 5.34%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:37.25 km/h
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:35.20 km
Więcej statystyk

Nowości na Blogu. || 15.54km

Wtorek, 13 listopada 2012 · Komcie(10)
Pomyślałem sobie, że dziś troszkę odświeżę graficznie Bloga. Dodałem kalendarz z datą i małą ankietę po lewej. Co jakiś czas jak będę chciał zmienię jej treść. Więc zachęcam do głosowania:)

Tyle z nowości. Co zaś się tyczy czystki jaką poczyniłem, to kilka słów komentarza. Podkreślam, usunąłem osoby które odkąd były w moich znajomych nie wnosiły nic ciekawego do bloga. A więc wg zasady jaka napisałem w tym wpisie, wyleciały osoby wpisujące od dawna tylko swoje tętno, tylko swoje miasta bez grama opisu ani jakiegokolwiek komentarza. Zakładam, że tytuł, nie jest komentarzem.
Wasze obawy więc nie powinny być uzasadnione. Dodatkowo wyleciały osoby, które wyraźnie zaprzestały prowadzenia bloga "at all". Więc mieć ich tylko w znajomych aby mieć to trochę marnotrawstwo.

Co zaś się tyczy codzienności. Odebrałem odblaski na szprychy i jestem po ich montażu bardzo zadowolony z efektów. Zaś co się tyczy samego ich dostarczenia po raz kolejny poczta w Jabłonnie zawiodła. Nawet awizo nie dostałem. A paczka miała status "awizowana". Była rozmowa z kierowniczką (ona to mnie chyba z daleka już zna) na poczcie, stwierdziła, że to nowy listonosz...
Szkoda słów na tą pocztę...

Z ciekawszych rzeczy to mnie dziś atakował jakiś aktywista. Otóż jechałem sobie rowerem ulicą z oddali widząc, że na czerwonym stoi 6-7 samochodów, wybrałem więc "ścieżko chodnik" po prawej. Nowe systemy świateł działają tak:
Dla aut zielone
Dla pieszych (w tym samym kierunku) czerwone, no chyba, że sobie wciśniesz, z tym założeniem, że wciśniesz odpowiednio wcześniej zanim zacznie się zmiana świateł, bo system nie wykryje i poczekasz na zielone do kolejnego cyklu.
No więc znając na pamięć sposób działania sygnalizacji widząc czerwone (dla pieszych rowerów) i mając na uwadze, że żadne auto po lewej nie będzie mi przed nosem jechało w prawo pojechałem na czerwonym przez przejazd rowerowy.
Nagle mijany facet zaczął machać rekami, o mało co mnie nie zaczepiając mnie na ścieżce i coś krzyczał:

"Stój, czerwone, hej stój! Mandat 500 zł za to jest! Ej ty!"
do reszty wyprowadziło go z równowagi, gdy drugie pasy dwupasmówki przeciąłem również na czerwonym. Nie słuchałem co tam pokrzykiwał dalej, ale podejrzewam, że przez środek dwupasmówki biegł za mną aż zniknąłem na drugich pasach "czerwonych".

Wariaci wokół nas! Nawet nie wiesz gdzie się ich spodziewać! Całe szczęście, że mamy taki praworządny naród! Dobrze, że piesi znają taryfikator, dobrze, że nie chodzą po ścieżce dobrze, że są świadomi! HA!

Wieczorem po nocy na zakupy. Z odblaskami na szprychach rowery widoczne naprawdę świetnie. Widać je z daleka i nawet pod bardzo ostrym kątem. Polecam każdemu, nie widać ich za dnia, więc puryści, którzy odblaski wszelakie na kołach odrzucają, ten patent powinni przyjąć z uśmiechem!
Więcej o samych odblaskach niebawem w dziale testy sprzętu!.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

czystki. || 0.00km

Wtorek, 13 listopada 2012 · Komcie(8)
Zdecydowałem się na czystki. Osoby nie piszące na BS, od dłuższego czasu, które kiedyś dawno temu zaprosiłem i często nawet znam osobiście pożegnałem. Wiem, że wielu z was ma profil ale zdecydowałem, że musze mieć lepszy dostęp do tych którzy coś ciekawego mają na profilach.

Powiedzmy, że zrobiłem sobie porządek w zakładce "znajomi", bo kto jest to nadal znajomym wszak zostaje.


Pozdrawiam z uprzątnietego Bloga Księgowego;]


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

no signal... czyli amore mijo! || 12.58km

Wtorek, 13 listopada 2012 · Komcie(0)
"Amore"-mijo i "Ramo"-mijo a w zasadzie powinienem dodać jeszcze "Stero"-mijo.

Dziś w przypływie składnych wektorów przejazdów mych codziennych, znalazłem się na piaskach. Tak gdzie to bylem wczoraj. Telefonicznie poinstruowany o tuszach przez ojca, nabyłem je i już miałem radośnie wydrukowac naszą galerię sławy, gdy okazało się, że komputer postanowił przestać działać.
[center][/center]
No ja mu pokaże! Popukałem postukałem a na monitorze ciągle "no-signal", nawet go rozebrałem, i kartę graficzną wyjąłem. Użyłem wszystkich szamańskich swoich sztuczek a on nadal mi mryga tym pokręconym komunikatem.
Wreszcie stwierdizłem, że trzeba iść po stary monitor do piwnicy.

Na Boga! 17 calowy kloc wielki jak szafa i wazył z dobre 10-15 kilo. I wiecie co? Działał! Mój Belinea - 19 calowy monitorium (vel - no signal) zdechł. Wyraził chęć śmierci natychmiastowej podczas gdy wczoraj jeszcze działał!

Udało się wreszcie tusze zamontować i poszło! 9 zdjęć wydrukowane. I nie zapłaciłem wcale 150zł ile chcieli sobie w pewnej zacnej firmie foto.

Część druga dnia to mocowanie się ze sterami. W piwnicy waliłem, tłukłem i pukałem. Blok huczał, ale wreszcie, tylko dzięki sprytowi i kostkom brukowym z chodnika (nie nie wyjąłem ich z chodnika, tylko jak remontowali chodnik to im zostało i pod schodami trochę leży) udalo się stery pięknie nabić. Śmigają huczą i furczą.

Rower ma już:
* ramę
* stery
* amortyzator
* mosteczek
Ma i suport HT2 jednak nie bedzie taki docelowo, bo mnie nie stać w zimówce Ha Te dwójki pchać;) Jakiś za 20zł dopadnę suport i wszystkie bebechy z tokaido wkrótce przejdą na nowego właściciela.
Swoją drogą niezłe kameleony u mnie się pojawiają w stajni maszyn...

Najpierw Accent inferno, który przekształca się w Accenta rangera z powodu braku wczepów na bagażnik a ramma Inferno idzie na handel

Accent ranger po chyba 3 latach oddaje wnętrzności dla Francy z powodów chęci czegoś nowego i zmiany kolorystyki.

Jednocześnie pojawia się tokaido:

Aby teraz oddać swojego ducha w ręce...

hmmm no właśnie jak go nazwać? Jeszcze nie buja rowerek, ale do pierwszych śniegów powstanie coś niecoś;) Czerwony smok? Ale to nie ten sam smok czerowny co poprzednio. No nic pożyjemy zobaczymy!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Pożar w piwnicy... || 12.87km

Poniedziałek, 12 listopada 2012 · Komcie(4)
Dla fanów mojej prozy i dla fanów mnie samego.
Byłem dziś na rowerze po raz drugi. Pojechaliśmy z Agnieszką na piaski. Oczywiście nie załatwiliśmy tego co mieliśmy załatwić, tj spisać nr tuszów do drukarki pod ich zakup, jednak pyszne kotleciki mamy były niebiańsko pyszne. Podczas sielankowej rozmowy w bloku obok był pożar. Coś kopciło się w piwnicy a dym po osiedlu szedł aż gęsta mgła się zrobiła.

Straż była ugasiła i pomgrygała na niebiesko. Przez 5 minut strażacy starali sie uruchomić oddymiacz (wielki wentylator) spalinowy, który nie chciał ruszyć "na linkę". Wreszcie ruszył i to było cool. Normalnie jakby ktoś awionetkę postawił śmigłem w kierunku klatki schodowej. Jednymi drzwiami do klatki wchodził dym a drugimi wychodził. A śmigło furczało jak mały samlocik.


Do domu wróciliśmy po 21:00. I wicie co? Ciemno było już!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Pyszna zupka z kubka... || 38.47km

Poniedziałek, 12 listopada 2012 · Komcie(1)
Kategoria Na uczelnie


Za grupką w blaszakach ruszam ulicą
Oni też jadą, jak widzą to krzyczą
Bo ich jest pierwszeństwo tutaj ponad prawem
W pogardzie mają to, że ja też ruszałem
Też pedał wciskałem też pierwszeństwo miałem
Byłem rowerem to swoje dostałem
Klakson i gesty, bo koleś jest lepszy
Ma trzy tony stali ze środka coś wrzeszczy!

"ty gnoju tu huju uważaj jak jedziesz
i tak cię wyprzedzę, to po co się wpychasz
to że masz rower to znaczy, że znikasz
to ja mam tu władze, ja tobie pokaże
spierdalaj na chodnik swoim jednośladem"


Jestem przeźroczysty, 100% przenikalny
cyklicznie olewany, a zarazem unikalny.
Naginam przepisy, pojawiam sie w dziczy
Jadę rowerem i nic się nie liczy
"Pan do mnie coś krzyczy? Lepiej niech pan słucha
Ja mam potencjał, rower i hart ducha.
Mam mniej cholesterolu więcej szarych komórek
I pośrodku korka z tych wypasionych furek
zostawie cię wtyle i tyle ci powiem
Machaj pokrzykuj niech wyjdzie ci na zdrowie!
"

Gdy w stolicy jesień, wieść znana się niesie
Kierowcy już wiedzą, że szkoła to wrzesień.
Na rower też czas minął już przecież
Rowerem po lesie bo służy do tego .
Trzymaj się z dala mój drogi kolego.
Gdy ruszasz do miasta miej to na uwadze
Musisz uważać więc dobrze ci radzę
Bądź skoncentrowany, czujny i gotowy
jak gdyby wokół ciebie ludzie stracili głowy
Widok rowerzysty to przecież niecodzienność
Minęły już wakacje a kierowców moży senność
Tłumy w samochodach prawie pousypiały
Też byś się nie rozglądał, bybyłbyś tak ospały.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

11 listopada - Dzień Niepodległości || 45.00km

Niedziela, 11 listopada 2012 · Komcie(4)
Kategoria Pojeżdżawki
Uff, Warszawa w miarę cała, mniej zadym niż rok temu. Pocieszające. Zresztą nie powinno być ich wcale, no cóż widać ja nie jestem "trendy". Ostatnio modne jest ponapierd się z policją, czy to po meczu, czy przed meczem, czy jeszcze przy innej okazji. Ciekawe kiedy będą zamieszki w Wigilię i Zaduszki - w końcu każda okazja aby komuś wpierd.. jest dobra nie?

Ja i Agnieszka świętowaliśmy w inny sposób. Wybraliśmy się z dala od miasta do lasu i w okoliczne małe uliczki. Drogą przez las do Nieporętu i potem szeroką pętlą przez Wodociągi do Legionowa i Jabłonny.

Miało być nas więcej, ale siły wyższe sprawiły, że nie dotarł nikt;)
Zacnie spokojnie i powolutku kręciliśmy sobie, delektując się ciszą spokojem i ostatnim (chyba) tak ciepłym 13 stopniowym dniem jesieni.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Po okolicy... || 42.19km

Sobota, 10 listopada 2012 · Komcie(0)
Rano na zakupy do mięsnego, bułkowego i rowerowego a po południu z Agnieszką do Wieliszewa popatrzeć jak rozgrywa się maraton XC w okolicznych lasach. Wiało niemiłosiernie więc tylko na starcie chwilę postaliśmy. W staniu pomagali nam znajomi, którzy startowali. Tzn Piotr startował Marysiowa również była widzką jak i my.

Było jednak tak zimno, że zdecydowaliśmy się pojechać pozostawiając kibicowanie koleżance samej. Udało się jednak od Piotra dostać amortyzator. Stary XCP, lekko "klapciowaty" i miękki, ale na zimę do dotarcia w zimówce będzie jak znalazł:)

mój będzie srebrny, nie czarny.
Teraz tylko muszę znaleźć sposób i przełożyć wszystko na ramę accenta i będzie zimówka. Dyskusyjną sprawą jest tylne koło na wolnobiegu, które trzeba będzie rozebrać i zrobić jej przegląd piasty, bo z deczka "tarabani".


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Piszcie ludzie, piszcie cokolwiek! || 29.17km

Piątek, 9 listopada 2012 · Komcie(20)
Kategoria Pojeżdżawki
Zwracam się z apelem do ludzi co prowadzą BS. Piszcie! Piszcie coś, bo czasem aż ręce opadają, kiedy od 3 miesięcy ktoś dodaje wpisy typu:

"praca - do pracy"
"trasa: miasto A, miasto B, miasto C, miasto D"
"tętno: takie tętno średnie:srakie"


Jeśli naprawdę nie chcę się wam pisać, to po co wam Bike Stats? Exel ma te same funkcje! Kurcze, bo normlanie zima idzie! Wchodzę, aby poczytać kto co i gdzie był a tu ludzie wrzucają suche fakty. No proszę was, co mnie interesi wasze tętno, albo może mam sobie sam waszą trasę na mapie zaznaczyć i podziwiać jak zajebiście wygląda? Nawet nie chce się mapki zrobić ani kilko słów komentarza.

No to się pożaliłem a teraz dla odmiany znów się pożalę.
Na stanowisko w urzędzie dzielnicy Warszawa Praga, jest jedno miejsce a 250 kandydatów. Poza tym ze wszech stron atakują mnie wkurwiające wiadomości. Tu trotyl, tu ostrzegają przed rozrubami na 11ego. Matko kochana, w jakim ja pojebanym kraju żyje. Wstyd mi za Polskę! Nie mogę w radiu posłuchać wiadomości ani muzyki bo tylko od rana jacyś goście "napieerdalający o tym samym". Ja chcę jedno radio - bez wiadomości, bez dzwonienia do słuchaczy i bez durnowatych konkursów gdzie ludzie piszczą bo im radio wysrało kamerę HD!

No chyba mnie jesienny kurwik nachodzi, bo nie mogę ostatnio! Gdzie nie spojrzę tam badna kretynów. Ludzie, którzy mózg kupili na przecenie. No i ogólnie ręce opadają.

A teraz będzie coś weselszego.;D
Byłem na rowerze i to w Warszawie. O ile rano wybraliśmy się z Agnieszką SKM to wracaliśmy już na siodełkach. Odwiedziłem kolejny - nieznany mi park w Warszawie a mianowicie Skaryszewski (pozdrowienia dla Kesa).

Posumowanie urlopu Agnieszki:
liczba dni na rowerowo w tym miesiącu: 8
suma kilometrów łącznie: 414
dziennie: 51 km

Ja mam podobnie tzn również 414 km za ten miesiąc, a do 12 tysięcy coraz mniej mi zostało:)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Jazda rowerem jest jak żul. Nigdy nie wiesz gdzie się potoczysz. || 78.23km

Czwartek, 8 listopada 2012 · Komcie(0)
Kategoria Na Zaborze
Nas dzisiaj znów wywiało. Tym razem w wyższych interesach. Wstawanie rano w jesienny dzień to nie jest moja mocna strona. Za oknem jeszcze szarawo było, gdy rozwierałem powieki. Bułek nie ma, mięska nie ma więc najpierw po bułeczki i dopiero śniadanie.

Pogoda nie rozpieszczała a wiatr pokazywał na co go stać. Ostro dmuchało od zachodu a nam jakoś nie specjalnie pasował ten kierunek. DO Nowego Dworu jechaliśmy z lewym bocznym przednim wiatrem. Dopiero w mieście zrobiło się znośnie , bo budynki nas osłaniały.

Chwilowy zupo-stop u Agi mamy i dalej na Nasielsk. Z Nasielska mieliśmy niby wracać KM, ale w sumie zdecydowaliśmy się na pedałowanie na południe. Pierwsze testy nowej kurteczki z decathlonu (zakupionej wczoraj) są bardzo pozytywne. Od frontu nie przewiewa bo silny windstopper z membraną, zaś na plecach dobrze odprowadza ciepło i parę, co powoduje że nie poci się człowiek a kurtka nawet po dość znacznym wysiłku jest sucha na plecach.

Wyszło sporo kilometrów, ale nie bójcie się! Jutro będą kolejne - Holka ma wolne to pedałujemy! Nadrabia dziewczyna straty z zeszłego roku.




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Ach być, być magistrem... tak blisko a tak daleko.... || 35.75km

Środa, 7 listopada 2012 · Komcie(4)
Kategoria Na uczelnie
Po wczorajszym "brejku" powyprawkowym, dziś zdecydowaliśmy się jednak ruszyć z domu. Agnieszka ma tydzień wolnego i niepocieszona jest gdy przemijają dni bez jednego kilometra.

"ja muszę wyrównać zeszły rok!" po czym pogania mnie z łóżka wskazując sakwy i machając kluczami do domu.

Za oknem pięknie dżdży, a na szybach rozbijają się miniaturowe kropelki wody. Cóż, jedziemy! Nie ma co, praca MGR czeka u promotora na odbiór (ma ją przecież od 31 października), przy okazji mamy w planie zakup butów w decathlonie dla Agnieszki.

Do stolicy udajemy się jednak SKM, bo jazda w wietrze bocznym, który kładzie rower i w deszczyku jest mało przyjemna. Na uczelnie przeskakujemy z Dawnej Warszawy Koło, obecnie Warszawy Wschodniej aż na ulicę Banaha. Jedziemy chodnikami/chodniko-ścieżkami i innymi wymysłami. Jest zimno wieje i ogólnie przyjemność z jazdy waha się na granicy 20%.

Na uczelni znajduje promotora pukam po czym łapie za klamkę, nie słysząc odpowiedzi w przekonaniu, że i tak go nie ma. Ledwie uchylam drzwi a głos z głębi atakuje z całą stanowczością
"Nie wchodzić".
No więc czekam. Kilka minut później promotor dosłownie głowe z pokoju wychyla.
"O to pan, ale ja jeszcze nie przeczytałem tej pracy. Niech pan przyjdzie innego dnia"
"To ja przybędę w poniedziałek, tylko niech pan ja do tego czasu przeczyta, bo mamy już listopad"
"dobrze dobrze przeczytam..." mówi już prawie z za zamkniętych drzwi.
Rozkładam ręce i idę do Agnieszki, która czeka na mnie przed portiernią. Jedziemy do Decathlonu na Okęcie. Tam pusto! Na całym sklepie może z 10 osób się kręci. Nie ma dzieciaków, wrzasków i pętających się na rowerach i hulajnogach. O dziwo mimo końcówki sezonu nie ma mocno przerzedzonych półek, czego nie można powiedzieć do decathlonie w Markach.

Chodzimy patrzymy przebieramy, i nagle Aga trafia na fajne kurtki przecenione z 179zł na 69,99. Bluzo-kurtka wykonana jest dość ciekawie. Cały przód ma z tkaniny wiatroodpornej takiej jak robią przednie części spodni zimowych kolarskich. Plecy, to oddychający materiał taki z jakiego robią zwykłe jesienne kolarskie portki.

Jak to zwykle bywa ze skelpu wychodzimy nie z butami a z kilkoma innymi rzeczami:)
"Teraz będziesz miał co testować" śmieje się Agnieszka.

Wracamy rowerami do Pola Mokotowskiego, skąd metrem przenosimy się na Młociny i dalej już rowerami. Pogoda się ogarnia, i przede wszystkim nie pada. Po trasie zaczepiamy o Lidla i robimy zakupy, bo w domu po wyprawce lodówka świeci pustkami.


&playnext=1&list=PLLMekzMV9Z0NQVM8Hhl6nXOvEc7ZuNquf&feature=results_main

Piosenka dla osób lubiących musicale. Polecam przesłuchać do końcal. Jeden koleś a taki zakres głosu! Uwielbiam takie nuty!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,