Do pracy 36 - Środa średnia || 22.53km
Czwartek, 12 grudnia 2013
· Komcie(0)
Kategoria Do pracy!
W środę, jak to w środę jesteśmy w trudnym położeniu, zmęczeni polową tygodnia i przygnębieni kolejna połówką do przepracowania. Dodajmy do tego zamieszanie w rpacy związane z - pracą, daje nam to obraz rozgardiaszu.
W dziale były mikołajki, od progu dewotki gdakały że trzeba prezenty kłaść, że trzeba "tam tam" stawiać i wszystkie ćwierkały podekscytowane jak nieboskie stworzenia. Mikołajki się odbyły, oczywiście w atmosferze "przecukrowanej u wymuskanej uprzejmości wszystkich dla wszystkich". Nie obyło sie, tez bez rytualnego chodzenia pomiędzy stanowiskami i słów: "co dostałaś/eś". W każda torbę trzeba było zajrzeć obejrzeć pomacać kto co dostał. A najlepsze było to, żeby od razu wyrazić sobie miedzy sobą, że ten temu to czy tamto fajne kupił. W ten sposob bez potrzeby wiedziałem kto komu co kupił i czy "im/jej/onej/owej" sie to podoba czy nie. W dobrym tonie było wyrazić oczywiście dobra opinię a tą niepochlebna wyrazić, miedzy sobą w tzw kuluarach. Na tyle mało dyskretne te kuluary, że wystarczylo udawać, że się rpacuje a już wiedziałem, że pani Monice podobało się coś, a za chwile jak koleżanka wyszła wiedziałem już, "ale tandetę jej kupili, a to srebro to pewnie tylko powłoczka, zetrze się. "
Tego dnia była też faza na wróżenie obrączką na sznurku płci dziecka... oczywiście podczas przerwy obiadowej całe stado "kurek" się zleciało i w gronie wzajemnej adoracji i roześmiania i uwielbienia, wróżyły sobie (a od koleżanki z innego działu w ciąży) zaczęły. Bo to przecież "działa". Na dowód wystarcza słowa wróżącej, że u niej jak wróżyła to każdemu się sprawdziło. No paranoja na kółkach, każda brała wynik wróżby tak do serca, jakby to było co najmniej "usg przyszłości". A żadna (poza wcześniej wspomnianą) nie jest w ciąży. No ale całe szczeście wie, już że pokoik musi na dziewczynkę lub chłopca szykować... co za ulga...
Za mało leadów, za mało, za mało, za mało, za wolno, za bardzo mało, za mało ...
I tak można by rozprawiać o moim pozostałym dniu jaki mi mijał w akompaniamencie uszczypliwej przełożonej, której wyjątkowo się nudziło, po tym jak już obejrzała wszystkie prezenty i poznała płeć nienarodzonego dziedzica. Miała czas i nudząc się co jakiś czas czepiała się nas z kolega - siedzących najbliżej jej biurka.
W domu pyszne pierogi i szybko do łóżka spać, bo ilość wrażeń była przytłaczająca!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
W dziale były mikołajki, od progu dewotki gdakały że trzeba prezenty kłaść, że trzeba "tam tam" stawiać i wszystkie ćwierkały podekscytowane jak nieboskie stworzenia. Mikołajki się odbyły, oczywiście w atmosferze "przecukrowanej u wymuskanej uprzejmości wszystkich dla wszystkich". Nie obyło sie, tez bez rytualnego chodzenia pomiędzy stanowiskami i słów: "co dostałaś/eś". W każda torbę trzeba było zajrzeć obejrzeć pomacać kto co dostał. A najlepsze było to, żeby od razu wyrazić sobie miedzy sobą, że ten temu to czy tamto fajne kupił. W ten sposob bez potrzeby wiedziałem kto komu co kupił i czy "im/jej/onej/owej" sie to podoba czy nie. W dobrym tonie było wyrazić oczywiście dobra opinię a tą niepochlebna wyrazić, miedzy sobą w tzw kuluarach. Na tyle mało dyskretne te kuluary, że wystarczylo udawać, że się rpacuje a już wiedziałem, że pani Monice podobało się coś, a za chwile jak koleżanka wyszła wiedziałem już, "ale tandetę jej kupili, a to srebro to pewnie tylko powłoczka, zetrze się. "
Tego dnia była też faza na wróżenie obrączką na sznurku płci dziecka... oczywiście podczas przerwy obiadowej całe stado "kurek" się zleciało i w gronie wzajemnej adoracji i roześmiania i uwielbienia, wróżyły sobie (a od koleżanki z innego działu w ciąży) zaczęły. Bo to przecież "działa". Na dowód wystarcza słowa wróżącej, że u niej jak wróżyła to każdemu się sprawdziło. No paranoja na kółkach, każda brała wynik wróżby tak do serca, jakby to było co najmniej "usg przyszłości". A żadna (poza wcześniej wspomnianą) nie jest w ciąży. No ale całe szczeście wie, już że pokoik musi na dziewczynkę lub chłopca szykować... co za ulga...
Za mało leadów, za mało, za mało, za mało, za wolno, za bardzo mało, za mało ...
I tak można by rozprawiać o moim pozostałym dniu jaki mi mijał w akompaniamencie uszczypliwej przełożonej, której wyjątkowo się nudziło, po tym jak już obejrzała wszystkie prezenty i poznała płeć nienarodzonego dziedzica. Miała czas i nudząc się co jakiś czas czepiała się nas z kolega - siedzących najbliżej jej biurka.
W domu pyszne pierogi i szybko do łóżka spać, bo ilość wrażeń była przytłaczająca!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew