Wpisy archiwalne Luty, 2013, strona 3 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:775.04 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:25.83 km
Więcej statystyk

Na rowerze 18 - Nowy wygląd Bloga || 27.89km

Wtorek, 12 lutego 2013 · Komcie(6)
Wiecie co? Normanie chyba się zbulwersowałem. Ba, ja się nawet bardzo zdenerwowałem! Po kolei zatem!

Wstaliśmy dziś sobie rano a za oknami przywitało nas przepiękne słoneczko. Pomyślałem: " to wspaniały dzień aby pojechać do urzędu pracy". Wizytę mam zapisaną na jutro, ale skoro to już jutro to wpadne dziś. Jutro wszak mamy więcej na głowie.
Pojechałem więc. Pukam - wchodzę.

- dzień-dobry-dowód-i-karteczkę-przygotować - recytuje nawet nie spoglądając na mnie, dziewczyna w wieku około 23 lat i coś tam skrobie w jakimś papierku.
- No dobrze - mówię i wyciągam dowód - Tylko ja wizytę mam zapisaną na jutro a byłem przejazdem i postanowiłem...
- Jak to? pan sobie żartuje? - oburza sie wielce dziewczyna i wreszcie patrzy na mnie - Jakby kazdy sobie tu tak wchodził kiedy chce to by taki bałagan był...
- ale przecież nie ma pani nikogo, a ja jutro miałbym z głowy.
- Jaki ma pan ważny powód, że nie może pan się jutro stawić! - mówi przez zaciśnięte szczęki (dosłownie). - No słucham!
- Ja? No żadnego. Po prostu dziś byłem tu i...
- To dziś pan może iść, jutro pan przyjdzie!
- A co to za różnica? Dziś jest tu pusto, pani nie ma petentów to może dziś załatwimy tą sprawę?

- Proszę pana, nic nie będziemy załatwiać. Ja mam poumawianych ludzi, ja nie mogę tak każdego brać bez kolejki. po to ma pan wizytę na jutro...
- A może pani mi przynajmniej oferty pracy...
- Oferty są w gablocie na korytarzu - odpowiada dziewczyna, znów nie patrząc na mnie tylko wpisując coś do komputera. Rozumiem więc że więcej nic nie zdziałam. Wychodzę

I wiecie co? Wkurzyłem się! Wyszedłem zły jak pies na łańcuchu. To ja przychodzę, szukam pracy, wyrażam chęć interesuje się a ona łaskę robi, że mnie przyjmie? Nie ma kolejki pusto i co? Nieee ona poza kolejka nie przyjmie, bo nie daj Boże będzie musiała jeden dokument więcej wypisać... I z tego co mi wiadomo wizyta czasem trwa 5 minut. No może czasem 15.
I my się dziwimy, że mamy bezrobocie? Przy takim pośrednictwie pracy to pewnie, że nie ma pracy! Ja sam sobie szukam, nie wymagam, że oni mi nagle znajdą, ale samo podejście do tych ludzi co tu przychodzą mnie przeraża.

Poczułem się taki upodlony. Jak pies, co przychodzi prosić o kawałek spleśniałej kiełbasy czy uschniętą kość.
Nie jestem nieudacznikiem życiowym! Sześć lat studiowałem, mam wykształcenie, mam ambicje - nie jestem byle żulem, co to idzie na bezrobocie bo mu się nie chce robić.
I spróbuj tylko się nie pojawić na tym wyznaczonym spotkaniu - od razu wyrzucą ci status bezrobotnego na pół roku albo więcej. A ubezpieczenie idzie się jeb...i nie mam żadnej opieki medycznej w razie wypadku, choroby czy innych zdarzeń losowych. I podejrzewam, że tłumaczenie, że byłem dzień wcześniej i mnie nie przyjęli - nie pomoże wtedy!

Grr... Ok koniec biadolenia. Jutro o 7 będę musiał się zerwać i jechać tam rano, bo potem mamy z Agnieszką całą masę innych spraw do pozałatwiania.

Po wizycie w UpCiu, pojechałem troszkę pohasać z obiektywem. Słabo mi szło... ostre słońce dużo białego, ciężko uchwycić coś fajnego. Strasznie mono-kolorystycznie.











Moje ulubione - Auto naprawa kolejowa? No chyba szyno-autobusty robią;)


Na koniec Calineczka, na budynku fabryki makaronów, czy jakiejś makaronowej hurtowni.

Tyle w temacie.

P.S

Jam wam się podoba nowy wygląd bloga? Czekam na konstruktywne uwagi. Kes, i jak poprawiło się z kategoriami? Tekst lepszy, mniejszy?
Pozdrawiam!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 17 || 18.54km

Poniedziałek, 11 lutego 2013 · Komcie(1)
Dzień bez pracy. Ferie się skończyły a więc i pracy mniej. Szkoda a jednocześnie chwila oddechu i czasu na poukładanie zaległych spraw, bardzo potrzebna.

Odwiedziłem rowerowy sklep a także "krzątałem" się po mieście. Zima nie odpuszcza, a ja po informacjach, że nie wyskakuje już alert przy odwiedzaniu mojego bloga, postanowiłem odbudować poprzednią grafikę strony.

Chętnie przyjmę wasze spostrzeżenia co do wizualności. Głównie interesuje mnie czytelność i rozmiar tekstu oraz "nie-rozjeżdżanie" się elementów na innych przeglądarkach.

Jest późno więc kładę się, ile mogłem dziś prze-klikałem w standardowym szablonie. Na więcej nie mam dziś czasu.

Dobrej nocy!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 16 || 22.58km

Niedziela, 10 lutego 2013 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Dzień ferii ostatni. Dzieci w domach już w łóżkach a jutro obudzi ich budzik i pognają na lekcję o 8 rano.

Czy to przyniesie zmiany w moim zarobkowym rowerowaniu? Nie wiem. Dziś wiele się działo, ale nie wiele nowego o czym warto się rozpisywać. Mógłbym was zarzucić opowieściami, jak to dobierałem narty ustawiałem wiązania i o wyższości nart ze ślimaczkiem nad tymi z tygryskiem w ujęciu psychologicznym pięciolatków i ich opiekunów.

Temu podobne bowiem sprawy, zaprzątają głowy moich podopiecznych tych starszych i tych mlodszych. Ubaw z tego jest nieraz niesamowity, ale sprawa nad wyraz wysokiej wagi - ha nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wysokiej!

Powiem wam, że praca z tymi ludźmi w szkółce 2times to jedna z fajniejszych rzeczy tego roku - w kwestii zarobkowania i towarzyskiej, jaka mnie spotkała.

Tyle na dziś moi mili.

Kładę się spać - dobrej nocy!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 15 || 16.48km

Sobota, 9 lutego 2013 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Kolejny dzień w pracy. Dziś był pod znakiem młynka, młyneczka lub jak kto woli zapierdzielu. Działo się! Generalnie było w porządku tylko kilka sytuacji wymaga komanatrza:

* Pan co jego dziecko jeździło w Alpach. - człowiek wpadł do nas wielce zbulwersowany i podniesionym głosem domagał się licencji narciarskich/snowboardowych i naocznie chciał widzieć zestaw owych dokumentów i temu podobnych rzeczy. Powodem było to, że wg jego mniemania (cokolwiek błędnego) instruktorka snowboardu nie umiała uczyć. Skończyło się na głośnej wymianie zdań i uświadamianiu (on nas i my jego) kto ma większa rację. Facet poszedł zapłacił i całe szczęście już nie wróci. Kijek na drogę!

* Miss Piggi - Dziecko młodociane lat mniej niż 9 wyglądające jak świnka. Grubaska taka pulchna, że kasku nie mogłem jej dobrać, bo miała za bardzo pyzate policzki. Wróciła po lekcji zaryczana cała, bo w grupie 4 osobowej odstawała sprawnością. Generalnie bieganie i maszerowanie pod górkę to nie dla tego pulpecika. Jak można tak upaść swoje dziecko - szkoda mi jej i głupoty jej rodziców.

Dzień generalnie trudny, ale nie było całkiem źle.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 14 || 16.48km

Piątek, 8 lutego 2013 · Komcie(3)
Kategoria Do pracy!
Do pracy na rowerze. Po wczorajszej śnieżycy wszędzie śnieg. Na ddr też. Rano ścieżka przy Prymasa wyglądała tragicznie. Jakoś przebrnąłem ale lekko nie było.

Zaraz odezwą się CI którzy zima ulicami jeżdżą, ale pod prąd Prymasa i to w tunelu? No sory ale nie skorzystam. Jazda z prądem byłaby bez sensu bo musiałbym stać na światłach 2 razy aby ruszyć wreszcie - wybrałem więc białaska De De Era.

W pracy spoko, ale głodny jak pierun wróciłem.

Agusia smaży mi pyszne kotleciki.

Odpływam!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 12 || 17.09km

Wtorek, 5 lutego 2013 · Komcie(3)
Kategoria Do pracy!
Ciekaw jestem jak przypadł wam do gustu mój nowy sposób liczenia wyjazdów;) "Na rowerze", pewnie w sezonie kiedy będzie się działo coś naprawdę fajnego - dodawać będę i inne nieco bardziej rzutkie tytuły, ale teraz chyba zostaje przy owej "zdawkowej" nomenklaturze.

No dobrze, ale was pewnie interesuje co u mnie się działo? Ha no pewnie, żeście ciekawi - nie przedłużając więcej opowiem wam!
To, że luty mamy już niejako w pełni, wiemy chyba wszyscy - natomiast to, że wiosna za oknem, chyba nikt z nas nie wierzy. Ostatnie huśtawki pogodowe potrafiły rozstroić niejednego stabilnego emocjonalnie rowerzystę. Jeśli i was rozstraja ta pogoda to łapka górę, kciuk w górę czy jakkolwiek to napiszcie.

Ja, za każdym razem jak jadę w deszczu, gdy wali mi śniegiem w ryj, gdy wiatr stara się mnie zsadzić z siodełka i gdy pani pogoda włącza wirówkę z namaczaniem, aby oczyścić nas z rowerowych grzechów, wmawiam sobie - że to tylko pogoda. I powtarzam w duchu, że najważniejsza jest psychika! No i oczywiście, że na Islandii będzie więcej takich dni!

I wiecie co? - za cholerę nie pomaga:P Rano słońce, piękna pogoda lekki mrozek, a wieczorem szaro pochmurno, mżawka, wilgoć. Ech

W pracy zamieszanie, dużo ludzi, kilka pokręconych sytuacji, troszkę wesołych momentów - czyli jak mawiał pewien kolega co to do Iranu pojechał rowerem:
"Generalnie to jest fajnie!"

Wracałem dziś, inaczej, bo rozliczenia wieczorne zajęły za wiele czasu i mi transport szynowy spier-uciekł.

Kręciłem więc od ratusza Białołęki. Sama jazda wcześniej z rowerem autobusem 186, też była średnio przyjemna. No cóż wolałem to niż jazdę 20km do domu rowerem chłodną wietrzną nocą.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 11 || 16.48km

Poniedziałek, 4 lutego 2013 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Do pracy dziś jechałem rano w pięknym słoneczku. Lekki śnieżek na ulicach -2 i cudny dzień. W pracy znów się kręci jest co robić, troszkę zamieszania, ale co zrobić. No nie nauczę sam myślenia tych ludzi.

Wracam w deszczu, śniegu, śniego-deszczycy i deszczo-śnieżycy. Masakra - wieje w twarz lodem i deszczem...

Ja chcę wiosnę!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 10 || 28.13km

Niedziela, 3 lutego 2013 · Komcie(0)
Dzień wolny od pracy, od rana zbierałem się na rower i nie mogłem znaleźć motywacji. Agnieszka pojechała do rodziców a ja miałem po nią wyjechać. Chciałem wyruszyć wcześniej i więcej km zrobić, ale...

No nie dało się. Totalnie nie mam weny do jazdy a pod wiatr jechałem jak za karę. Głowa mnie bolała i wogle mi nie szło.

Pod wieczór szybka "obiado-kolacja". Agnieszka przywiozła z domu pyszne kotlety. Dwa zjadłem a jeden się delikatnie mówiąc spalił. W domu siwo a kuchnia cała szara. Dawno takiej zadymy nie zrobiłem:)

Obrazek ostatnio widziany w internecie - padłem:P



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 9 || 16.48km

Sobota, 2 lutego 2013 · Komcie(0)
Kategoria Do pracy!
Nareszcie dziś puścili mnie wcześniej. Nie było zapisanych lekcji po 15 więc kazano mi zamknąć kram i do domu gnać. Jak to fajnie wyjść kiedy jeszcze jest widno. Ha naprawdę przyjemnie jest usiąść po długim niebycie - przed komputerem zajrzeć sobie na BS i delektować się ciepłą herbatą a nawet Cherbatą z "c"ukrem i "C"ytryną.

Zdecydowanie muszę odespać. Od soboty 26 stycznia codziennie do wczoraj wstawałem o 7:20 i wracałem do domu o 22 z minutami a kładłem się? hmm pewnie o 23. Fajna praca, nie narzekam na nawał obowiązków, tylko najzwyczajniej w świecie odespał bym troszkę. I to mam zamiar zaraz uczynić! O!

Dobrego wieczoru życzę! Kładę się!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 8 || 17.51km

Piątek, 1 lutego 2013 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Dziś jak codzień, ramo zmokłem, aby potem cały dzień do końca nie wyschnąć. Nie ważne dojechałem na czas do "pracy" i to się liczy. Strefa niżu zainteresowania stokiem utrzymuje się, jednak warunki były wcale niezłe - bo nie padalo w ciagu dnia a jeśli już to był to przelotny opad - bo tak pogodę Naszło coś.


Generalnie dzień wesoły, trochę graliśmy w integracyjną grę, trochę oglądaliśmy filmiki ze zjazdów szybkich na nartach. Nie sądziłem, że można 251 km/h mknąć w dół zbocza na nartach. Szok. Nowe doświadczenia w tej dziedzinie sportu bardzo mnie przekonują, nie będę raczej robił kursu instruktorskiego na narty, ale to ciekawe doświadczenie poznać ludzi mających mega zajawkę na narty snowboard itp. To podobna społeczność do naszej i równie pozytywnie zakręcona.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,