Uwaga Konkurs! || 17.50km
Czwartek, 12 września 2013
· Komcie(4)
Konkurs! Lubicie konkursy? ha ja też. Robię konkurs na tekst roku w sprawie szukania pracy.
Dokończ zdanie:
Szukanie pracy jest jak...
Do wygrania rosół i jego całoroczna dolewka na stołówce PCK.
A czemu tak dziwnie zaczyna ten wpis? No bo byłem dziś na spotkaniu o pracę, kolejnym. I wiecie co? To szukanie pracy to ciekawe zjawisko społeczne. Można ciekawe rzeczy poobserwować.
W środę biorę do reki gazetę Miejscowa (zasięg powiat Legionowski), ogłoszenie ma następującą treść:
MDP First Warsaw Golf & Country Club
w Rajszewie poszukuje kelnerki oraz managera sali.
Spotykanie rekrutacyjne w czwartek o godz 13:00
Tel. 999 666 999
mail: jesteś_ciekawy@wpadnij_do_nas.buziaczek.kropka.com
No to jako, że gazeta ze środy (wczoraj) była to biorę w dłoń telefon mały, podręczny zwany również komórkowym i dziwonię pod nr.
> Dzień dobry Klub Golfowy Rajszew w czym mogę pomóc.
> znalazłem ogłoszenie w gazecie powiatowej na temat spotkania rekrutacyjnego.
> przepraszam?
> Mówię, że znalazłem ogłoszenie w gazecie powiatowej na temat spotkania rekrutacyjnego.
> Gazecie powiatowej a jakiego regionu?
> Powiat Legionowski, jestem z Jabłonny
> Aha
> I tam jest napisane, że jutro jest spotkanie rekrutacyjne. Czy mogłaby pani mi udzielić więcej informacji na temat oferowanego stanowiska?
> proszę poczekać chwileczkę, zapytam koleżanki.
** muzyczka, trele morele ze 4 minuty grała, już miałem się rozłączyć, ale nagle KLIK!**
> Dzień dobry, halo?
> dzień dobry - lekko zdziwiony analizuje, czy rozmawiam z tą sama osobą.
> rozmawiałam z panem przed chwilą...
> mhmm - no a co jej mam odpowiedzieć? "Tak ma pani świetna pamięć do wydarzeń?"
> koleżanki nie ma od rekrutacji. Proszę mi powiedzieć, na jakie to stanowisko jest rekrutacja?
> menagera sali, tym stanowiskiem jestem zainteresowany.
> a pan u nas pracuje?
> eeee nie. To ogłoszenie jest z gazety.
> no dobrze. To proszę przyjść o wyznaczonej porze, według tego co jest w ogłoszeniu. Będzie koleżanka, bo dziś jej nie ma i z panem porozmawia. Proszę zabrać CV.
> Dobrze dziękuje.
KLIK.
No to się nie wiele dowiedziałem, poza tym, że nikt nic nie wie. Dziś jako, że czwartek odczekałem swoje rano i w padającym deszczu na szosówce pojechałem do Golfiarni. Zmokłem jak szczur. Buty miałem mokre reszte osłaniała kurtka i spodnie od deszczu.
Wchodze na teren pola golfowego a tam nie ma budynku tylko recepcja w jakimś tandetnym namiocie. Kiedyś był jakiś budynek chyba. To już lepsze warunki mają ciecie do koszenia trawników na golfowisku, bo ich graty są w szopach z cegielek.
Wchodzę do "recepcji". Recepcja na jednej sali z salą poczęstunkową obok jakaś kobita pod tym samym namiotem gotuje w garach totalnie nie odzielona od klientów. Nie ma oddzielnej kuchni. Wszystko trochę, jak na polowej stołówce w wojsku, tylko namioty białe i takie "awangardowe okienka z pleksi mają".
Ponownie ma miejsce podobna rozmowa z dziewczyną tym razem face to face. Ona znów nic nie wie, idzie zapytać kogoś tam.
Ja czekam i obsycham - ten "ktoś tam" to jakaś ważna pani co siedziała na drugim końcu sali przy stolikach dla gości z laptopem. Patrzy znużona na mnie przez ramie dziewczyny i robi minę w stylu: "nie wiem o co chodzi, weź się nim zajmij, weź to cv i niech sobie idzie stąd".
Dach namiotu ugina się od wody lejącej się z nieba, która zbiera się na nim. Wielkie obwisy sie robią wypełnione cieczą, i tylko patrzeć, kiedy te wielkie zbiorniki z wodą wedrą się do środka i rozdzierając materiał namiotu zaleją ten zajebisty kącik.
Po kilku minitach wraca ta sama "niezorientowana dziewczyna".
> Ja wczoraj rozmawiałam z panem przez telefon?
Cholera, mówiłem, że ma pamięć do zdarzeń.
> tak to ja.
> to ja zapraszam do stolika. Ma pan cv? Koleżanki dziś nie ma, ale ja z panem porozmawiam. Ma pan jakieś pytania?
Hmm czy to od pytań powinienem ja zaczynać rozmowę w sprawie oferowanej przez nich pracy?
Ogólnie rozmowa trwała 5 minut, dziewczyna wyraźnie nie zorientowana w temacie poinformowała mnie że szukją managera sali, spytała o doświadczenie i powiedziała, że oczywiście oddzwonią, jak będą zainteresowani. Współpracą. O płacy, o godzinach pracy nie wiele się dowiedziałem. Poza tym, że praca raczej tylko weekendami. Generalnie haos i gadka na zasadzie spławienia stręczyciela.
No i znów wyszedłem na ten deszcz, zmokłem i wróciłem do domu szosówką w deszczu. Jadąc na szosie, w strugach padającego deszczu w 14 stopniach przed oczami stanęła mi Islandia. I odcinki w takich ulewach. Uśmiechnąłem się w duchu i zamiast nad soba rozczulać jeszcze energiczniej atakowałem głębokie kałuże na jezdni i ciąłem, strumienie wody płynące po zboczach wzniesień. A teraz, jak już to pisze to nawet słońce się przebija przez chmury a deszcz sobie poszedł away! I co to za sprawiedliwość?
Mokry Księgowy szukał dziś pracy
Czas na ciepłą Herbatę i dokończenie audiobooka - feel good. Byłem na rozmowie, moje szanse wzrastają;) Dobrze wiem, że rynek pracy tylko czeka, aby mnie porwać w finansowe wyżyny. :D
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew