Wpisy archiwalne Marzec, 2014, strona 3 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:887.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:05:21
Średnia prędkość:23.53 km/h
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:26.88 km i 5h 21m
Więcej statystyk

Do pracy 27 - Środa || 26.35km

Czwartek, 13 marca 2014 · Komcie(2)
Do pracy po raz kolejny z pętelką poranną. Standardową już trasę do rondka w M. Grabinie dołożyłem jeszcze dokrętkę do rondek na skrzyżowaniu z Trasą Nieporęcką. Niestety ten ostatni odcinek masakra droga, spory ruch i chyba nie będę tam dokrętek robił. Najwyżej jak będzie więcej czasu, zrobię trasę do ronda w Grabinie podwójnie. 

W pracy sporo różnych spraw. Troszkę pracy na sklepie i dobra sprzedaż na sklepie. Sprzedałem w sumie chyba 3 rowery, a może 4ry? Hmm nie pamiętam. 

"X" dostał opierdziel od szefostwa. Poszło o to, że przyjął do serwisu trzy amortyzatory a amory oddajemy do serwisu do sąsiedniego sklepu na Tarchominie. Efekt? gdy był u nas chłopak z Tarchomina i dowiedział się, że są 3 amortyzatory do serwisu, to powiedział, że ich nie zrobi bo mają kocioł i nie ma kiedy.  I się zaczęła historyja;) Nareszcie dostrzeżono, że "X" się nie wyrabia, dostał opierdziel, że rowery na piątek nawet nie ruszone, że to, tamto siamto... dużo różnych spraw. Efekt taki, że sie pokłócili i "X" się obraził.

Ja miałem sporo pracy na sklepie i zapowiada się, że zapasy złożonych rowerów z góry, nam się wyczerpują. Trzeba więc będzie ich doskładać w najbliższym czasie, bo prawda jest taka, że jak sprzedaż się utrzyma to niedługo będziemy mieli pustki:P

Wyszedłem z pracy po czasie, bo znów było dużo ludzi przed 19tą. 

Na weekend szykuje rozbiórkę szosy... projekt trwa!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 26 - Wtorek || 27.68km

Środa, 12 marca 2014 · Komcie(0)
Kategoria Do pracy!
Wtorek słoneczny od rana. Z AGnieszką na targ w celu zakupów drobnych mięsno-warzywnych. Przelecieliśmy przez straganiki i wybralismy co potrzeba a potem buziak i każdy w swoją stronę. Ja znów wybrałem się na pętelkę poranną. Spodobała mi sie trasa do rondka w Michałowie Grabinie, więc dziś powtórzyłem ten odcinek. Wiało dość mocno więc pompowałem nogami ile wlezie. W sumie to może nie tyle wina wiatru co prędkości? 27-30 udawało się utrzymywać do rondka spoworotem w założeniu miałem się nie katować, aby  do pracy dojechać w znośnym stanie. 

Na światłach w Legionowie doszedłem do wniosku, że jednak czasu jeszcze troszkę mam, więc pojechałem jeszcze jedną rudnkę, choć w nieco inny sposób.

Zrobiłem takiego pajączka i do pracy. Tam znów robota w serwisie, "X" się nie wyrabia i niejako zostałem przez "X" oddelegowany do robienia serwisów o tórych on jakoś "ciągle zapomina". "Weź poustawiaj te rowery tak, aby te na dziś były pierwsz, musimy je zacząć robić Adaś". No "musimy" pomyślałem, ale nie chciało mi się kruszyć kopii o to, że ja mam coś innego do roboty. 
Generalnie robiłem dziś bardzo wolno, bez pośpiechu, w stylu klasycznym - leniwym. Nie miałem ochoty odwalać za "X" całej roboty serwisu, podczas gdy on w ciągu dnia zrobił 4 opony bezdętkowe i wyregulował jedna przerzutkę w piaście.

Składałem więć, fryWOLNIE najpierw rower, który zlecił mi "duży D" a potem z wielką gracją, regulowałem przerzutkę wnikliwie oglądając każde ogniwo. Wiadomo, że rower poza serwisem trzeba umyć, więc pucowanie szmatkami zakamarków jednośladów jakie naprawiałem, również czas pochłaniało. No cóż - "trzeba być dokładnym"

Skoro "X" potrafi pół dnia robić koło, to ja potrafię 40-50 minut serwisować jeden rower i przynajmniej nie będzie mi sużył głowy o to żebym robił kolejne. A najlepszed jest to, że jak tak serwisowałem to "X" co jakiś czas (co 1h co 2h) pytał: "Adaś robisz coś? - Tak robie tern rower potem bede robił tamten ... - Aha, no dobra" I biedaczek nie mógł mnie oddelegować do innej pracy jakiej mu się nie chciało robić.

Z pracy wyszedłem 19:20, tylu było klientów. Więc końcówkę dnia poświęcałem też na sklep, co jakby z automatu przekładało na "X" więcej samodzielnej pracy na serwisie. Poparcie "Wielkiego D" jest bo nawet był u nas na serwisie i rzekł: "Panowie musicie wygladać na sklep 5 ludzi stoi a nikt ich nie obsługuje". No to jak mnie pochłonie sklep i ludzie - a lubię gadać jak wiecie - to godzinką, czasem więcej zleci, bez serwisu. I tak  "X" uczy się samodzielności a ja wprowadzam niecny plan - nie robienia za niego wszystkiego. 

Do domu pędem, pędem przez miasto nocą... Niebawem będzie jeszcze widono jak będę wychodził bo piekny zachód słońca, kończy dzien jakieś 40 minut przed końcem pracy. 



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 25 - Poniedziałkowe wybieranie rowerków || 32.14km

Poniedziałek, 10 marca 2014 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Dziś do pracy rano. Wyjechaliśmy z Agnieszką na przeszpiegi do Lidla zobaczyć jakość ciuchów, które rzucili. Aga szukała jakiejś koszuleczki dla siebie typowo kolarskiej na maraton podróżnika. Niestety, biedulka nie mogła nic dobrać, bo po pierwsze jakość tych koszulek była troszkę licha... a po drugie koszulki dla kobiet albo biało niebieskie / seledynowe albo różowe. Pomysł upadł. Podeszliśmy, a raczej w zasadzie dopchaliśmy się, do kurtek rowerowych, ale "EMki"były takie duże, że mogłem je zakładać na softshella. Mniejszych nie było.  Ostatnia próba, dotyczyła bezrękawnika a`la bielizna termoaktywna, ale po obejrzeniu z bliska owego termicznego ubranka, stwierdziłem, że strefy oddychalności są tylko nadrukiem i kolorem nici się różnią, a sam zaplot materiału pozostaje ten sam. Poza tym w rękach "zalatywało"  to zwykłą bawełną. Opuściliśmy więc Lidla zakupiwszy tylko sobie coś do pracy.

Agnieszkę odprowadziłem na kurs "do pracy" a ja postanowiłem przełamać impas porannego jeżdżenia - dziś było cudnie. W samym softshellu jechałem, ale bez rękawiczek było momentami chłodno. Musiałem sobie bluzę naciągać na dłonie (mam takie specjalne otwory w rękawach na kciuki). Trasa początkowo tylko do Chotomowa przez Wiadukt i nawrotka na dół. Dalej drogą wzdłuż torów do Legionowa. Droga masakryczna, pamiętam te czasy kiedy był tam dobry asfalt i równa nawierzchnia, teraz po zbudowaniu wiaduktu w Chotomowie, trasa przykolejowa, popękała totalnie pełna jest odprysków i rozchodzących się szczelin pękającego bituminu. 

Wytelepałem się nią do miasta a dalej przy cmentarzu i przez os. Piaski. Było zaledwie 5 po 9, więc pomyślałem, że warto jeszcze gdzies pojecgać, bo to wstyd godzine przed być w pracy. Udałem się więc na rundkę ul. Strużańską do rondka za Schroniskiem i szybki powrót do pracy. 

W pracy działo się wiele, sporo klientów, wielu z nich powołuje się na mnie i jakby wgrałem się już w wizję tego sklepu. Najważniejsze nie zajmuje sie tylko serwisem, ale rozmawiam z klientami i sprzedaje rowery. Tym samym "x" spotykam mniej, i zostawiam go samemu sobie z tym serwisem. Wielki D powiedział, że naszym priorytetem jest obsługa klienta, że nie może być klient nieobsłużony. Gdy tylko jest więc okazja poświęcam czas na sklep, na obsługe i klientów i sklepu. A to zajmuje czasu. Bo rozwiewanie wątpliwości, sprawdzanie cen i po-klientowe porządki, gdy podczas oglądania musze mu wystawić 7 rowerów - zajmują czas. Ja to lubię, lubie rozmawiać, lubie doradzać i sporo osób wydaje sie byc przekonanych moim doświadczeniem i wiedzą. 

Dobierałem dziś rowerki dla 3-4latków, dla pani w wieku 57 wzwyż oraz dla postawnego pana 180cm. Różnorodne potrzeby sprzedażowe i różnorodne techniki rozmów. Czasem muszę się nayczyć, że nie warto czegoś mówić na korzyść połechtania ego klienta. 
Przypadek szczególny? Hmm przez 35 minut dyskutował ze mną pan - tata - który wybierał rower dla synka i bez owego "synka" przebierał pomiędzy rowerami. Okiem speca - widział, że " na tego nawet nie wsiądzie" "ten nogami nie będzie dosięgał" "ten to ma za grube koła". Najlepiej jeszcze aby rower był lekki - pytał o karbonowe (dla 4 latka;P) i zdziwiony był, że rowery górskie z serii kross mini hexagon i level nie posiadają bagażnika i błotników. Koła przecież 20 cali doskonale się nadają do tego - jak oczywiśćie "wiemy".

Efekt? Kiedy po 3 godzinach wrócił z "potomkiem" szlak trafił jego bujne teorie i kolejne 40 minut przebierał - przy moim akompaniamencie potakiwań i wątpliwości - rowerek dla dziedzica. "A jak patrzyłem te rowery wydawały się takie duże dla niego". 
Aż chciało się rzec "ty baranie - od początku prosiłem abyś przyszedł z synem!".

Po pracy niespodzianka. Agnieszka po mnie wyjechała i wspólnie pognaliśmy na kolacje do domu!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Pętelka Wiosenna || 34.50km

Niedziela, 9 marca 2014 · Komcie(0)
Kategoria Pojeżdżawki
Do miasta załatwiać sprawy, umawiać się z kupującymi i na obiadek do "Grubej Kaśki". Potem pętelka na oderwanie myśli. Szybko i dynamicznie. 

Uczyłem się na lemondce jechać, jeszcze mam stracha jak jadę na niej, bo wrażenie panowania nad rowerem inne. Spore odcinki już jadę na leżąco, ale jeszcze mam lęk jak mnie auta wyprzedzają w takim chwycie. Ręce też musza się rozciągnąć i ogólnie sporo jeszcze przede mną tras, zanim przyzywczaję się w pełni do leżaczka.




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 24 - Sobota || 24.00km

Sobota, 8 marca 2014 · Komcie(4)
Kategoria Do pracy!
Do pracy w sobotni poranek. Dużo pracy na salonie, sporo klientów sporo pytaczy i kotłowało sie do samej 14ej. W końcu udało mi sie wyrwać, choć jeszcze ludzie byli w sklepie. "Wielki D" puścił mnie, ale nie obeszło się bez docinku, że muszę mieć świadomość, że soboty "tak wyglądają". Małe "no no" paluszkiem i pojechałem. 

Z Agnieszką do pociągu i potem do rodzinki na północne Mazowsze. Na miejscu ustalenia na szczycie, skjładanie życzeń "z okazji dnia kobiet" i nocny powrót. W planie nocne pedałowanie na 200km, ale niestety, analiza za i przeciw oraz bardzo szybko spadająca temperatura a w rezultacjie cztery stopnie poniżej zera w nocy poza miastami , zniechęciła mnie do jazdy nocnej. Pozałatwiam sprawy w domu i będzie jazda 200tek. Teraz mamy sporo załatwień

Sprzedajemy mieszkanie i trzeba ten temat domknąć do końca!




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 23 - Piąteczek PIĄTUNIO || 11.00km

Piątek, 7 marca 2014 · Komcie(0)
Kategoria Do pracy!
Do pracy klasycznie, choć przez miasto. Załatwiłem wypowiedzenie umowy internetowej i odwiedziłem koleżankę w pracy. Dawno Asi nie widziałem, więc wpadłem pogadać. Aga do pracy ma na 11-tą więc z Asią widzieć będzie się później. Pogadałem sobie ponarzekałem i pojechałem do pracy. 

W pracy pomoc Michała przy składaniu rowerów i rewolucja z "x" Biedaczek musi z własnej kieszeni zapłacić za uszkodzoną obręcz którą popsuł podczas serwisu, a chyba do końca miał nadzieje, że uda mu się tego uniknąć, i że temat zostanie rozmyty. Zabolało go najbardziej, że pociągną mu to z pensji, a nie sam za nią zapłaci. Nie wiadomo też, czy owej uszkodzonej obręczy zostanie właścicielem, na co liczył. Obręcz zamówiono nową a stara ma zostać dla firmy... No i zły był "X" dziś i oburzony, takim potraktowaniem. "przecież nic tylko odmalować obręcz i naprostować i sprzedać po kosztach"

Na jaw wyszło, też, że od 3 dni stoją rowery w liczbie sztuk trzech, do serwisu, należące do człowieka, który właścicielem był owej obręczy. Mało tego "X" nie był świadom, że te rowery są do zrobienia na dziś. Ja podczas wizytacji "Dużego D" oznajmiłem, że od 3 dni składam rowery i że to "X" zadeklarował się być odpowiedzialny za serwis. Wyszło więc nie fajnie, "X" dostał burę a w efekcie musiałem mu tyłek ratować i robić serwis rowerów dla "X" żeby kolejnej wpadki nie zaliczył przed panem w garniturze któremu obręcz już sfajdolił:) Dla mnie lekka robota z tym serwisem była, ale "X" musiał poświęcić czas na mycie rowerów i latanie za sprawą, która "sama się o dziwo nie zrobiła" A to ci zagadka, do teraz myślał widocznie, że wystarczy rowery omijać szerokim łukiem, i serwis sam się będzie robił:)

Widać wiec, na załączonym obrazku, totalny brak organizacji "X-a" i jego bezradność. Dla mnie dzień śmieszny zabawny, ale jemu powoli zaczyna się palić pod nogami, bo sezon się rozkręca a wyraźnie nie daje sobie rady z ogarnięciem tylu spraw...

Powrót do domu w ciemnościach nocy!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 22 - "Thwartek" || 10.00km

Czwartek, 6 marca 2014 · Komcie(0)
Kategoria Do pracy!
Dziś do pracy z Lemondką. Cholernie mało mi jazdy. Tydzień mi zapierdziela jak wariat a kilometrów nie przybywa. Ciągle coś do załatwienia, ciągle coś do zapamiętania. Dzień po dniu to samo i to samo. Fajna robota, ale czasu na życie rowerowe "prywatne" nie zostaje już wiele. 

Jazda na "LEMONIE" spoko. Przydałby sie test taki - no powiedzmy 200 kilometrowy, tylko ciągle mi się nie składa z planami codziennymi a weekend już obstawiony. Ech:(

Może urwę coś z tego 1,5 dnia jaki mam przerwy pomiędzy sobotą a poniedziałkiem. No i ten cel.... niedługo wypłata;)




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 21 - Środa środowym środkiem tygodnia! || 12.00km

Środa, 5 marca 2014 · Komcie(4)
Kategoria Do pracy!
Dzień w pełni zapracowany, w sklepie przez dwa dni będziemy mieć pomoc kolegi, którego przyjęli do pracy na Tarchomin. Michał doszkala się u mnie i robi spore postępy. Dzięki temu mam więcej czasu aby pomóc "M" na sklepie. Ruch jest spory, dużo osób pyta o rowery sporo trzeba czasu poświęcić ludziom, dużo się rowerów wystawia i generalnie się przez 9 godzin "nalatam".

Dziś przyszła moja nowa lemondka.


Pierwsze testy jazdy już jutro - niestety tylko na dystansie do pracy!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,