Pojeżdżawki, strona 15 | Księgowy
Wpisy archiwalne w kategorii

Pojeżdżawki

Dystans całkowity:13050.11 km (w terenie 1010.40 km; 7.74%)
Czas w ruchu:263:55
Średnia prędkość:19.27 km/h
Maksymalna prędkość:46.60 km/h
Suma podjazdów:1062 m
Suma kalorii:4329 kcal
Liczba aktywności:315
Średnio na aktywność:41.43 km i 2h 26m
Więcej statystyk

Prawie majówka - cz 4 || 46.57km

Sobota, 4 maja 2013 · Komcie(1)
Kategoria Pojeżdżawki
Wycieczka, kolokwialnie mówiąc, na zakupy. Wybraliśmy się najechać Decathlon z wielu powodów. Przede wszystkim wyjazdy wszelakie inne, totalnie nie wypaliły. Nie było jak i gdzie się ruszyć bo pogoda dawała popalić. Wyjazd do decathlonu w sumie był odpowiedni biorąc pod uwagę napięte terminy zbliżających sie tygodni.
Do wyprawy zostały ze dwa miesiące a troszkę jeszcze załatwień jest.

Same zakupy owocne. Nareszcie mamy kurtki przeciwdeszczowe których w sumie brakowało nam do wyjazdu. Oboje wystąpimy na wyjeździe jako czerwone krasnale. Czerwień na tle niebieskich sakw i czerwonego ortilieba będzie prezentowała się odpowiednio.

Nabyliśmy także spodnie przeciwdeszczowe, jako komplet ochrony od wilgoci. Teraz nie straszna nam - chyba - żadna deszczówka.

W decathlonie tłumy, jakich mało... ludzie chyba, tak jak my, zamiast na majówkę wybrali się na zakupy. W Ikei także tłumy. Nowy sposób spędzania czasu widzę, wszedł w krew na tyle mocno, że czas wolny i urlopy planuje się w centrach sprzedażowych.

Powrót przez podmiejskie tereny okolic Marek.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 114 - Bania u Cimana! || 60.28km

Niedziela, 28 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Kategoria Pojeżdżawki
Nasz znajomy, znany wam również dawniej z BS jako Ciman, wybiera się na 2,5 miesięczna wyprawę do Irkucka na Syberię. Na rowerach wraz z NINIWA team mają przejechać prawie 8,5 tysiąca kilometrów. Tego weekendu zorganizował więc imprezę pożegnalną. Przed wyjazdem, spotkaliśmy się u niego w gronie wspólnych znajomych.

Była jego siostra, z którą nie widziałem się chyba ze 2 lata, która to mieszka w Żywcu, a przeprowadziła się tam do szkoły sportowej. Byli nasi wspólni znajomi z nieistniejącej już grupy Varsowia Biker Team. Był również Radek a także kilka osób mi nie znanych. Grono w 90% rowerowo-wyprawowe.

Pośmialiśmy się, pojedliśmy kiełbasek i tym samym otworzyliśmy sezon grillowy!

Łącznie na spotkaniu pojawiło się 10 osób.

Powrót ze spotkania przypadł na godzinę 1:30 i niestety w mżawce. Wcześniej obficie padało, więc kałuż i zamaskowanych dziur na Bemowie było od groma. Temperatura tez poleciala na leb. W ciągu dnia było 25-28 stopni a wracaliśmy przy 8 stopniach. Na wysokości Ratusza Białołęka, lunęło z nieba. Padało rzęsiście i uciekliśmy na przystanek, jednak za nic nie chciało się przejaśniać, więc zmuszeni byliśmy jechać w deszczu.

W domu byliśmy o 2:30 mokrzy od stóp do głów. Przymiarka przed kapryśna pogodą Islandii zdecydowanie wypadła "słabo". potrzeba nam , i to bezapelacyjnie, spodni przeciwdeszczowych i dobrych 100% nieprzemakalnych bluz rowerowych od deszczu.
Będę musiał, także wymyślić coś aby odizolować buty od wody opadowej.




Trasa niepałna - padły mi baterie w GPS przy Bialołęce.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 112 - Harlan Coben || 42.43km

Piątek, 26 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Kategoria Pojeżdżawki
Nowa Audio-Ksiażka Cobena mnie wciągnęła i postanowiłem jej dziś troszkę posłuchać. Wybrałem sie więc na wycieczkę po okolicy. Najpierw wałem wiślanym pojechałem do Nowego Dworu a potem lasami Chotomowskimi wróciłem do Chotomowa. W powietrzu było duszno, momentami, gdy wychodziło słońce, było pewnie około 28stopni. Jest przyjemnie ciepło, a listki nieomal explodowały zielenią.

Niestety pod koniec wycieczki, mimo 2 kresek na początku, mp3 zdechło. Nie przedłużałem więc wycieczki i wróciłem do domu.

Zapowiada się ładny maj. Lubię taką pogodę, zanim jeszcze jest po 35 stopni w słońcu. ubie te 25-28 stopni. To jest optymalnie dla mnie.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 97 - Flaczek. || 30.88km

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · Komcie(4)
Kategoria Pojeżdżawki
Dziś na rowerku czułem się jak totalny flak. Najpierw rano o 6:30 na pkp a potem do Warszawy. Ze stolicy wracałem już z Agnieszką, która po mnie wyjechała. Wstyd przyznać, ale to ona zrobiła dziś 43km a ja tylko 30km.

Wracaliśmy z Warszawy i totalnie mi nie szło. Nie dość, że pod wiatr, to jeszcze jakoś tak "z dupy". Wiem, że wstyd się przyznać, ale dwa dni budzenia się o 6 chyba mnie przetargało...

Nie mam polotu - padnięty jestem więc dobrej nocy!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 93 - Wiosna, cieplejszy wieje wiart!!! || 36.48km

Czwartek, 11 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Wpis łączony, co mi się w sumie rzadko zdarza, ale czuje się dziś usprawiedliwiony, gdyż druga cześć wycieczki pojechałem na rowerze CUBE Agnieszki a wychdzę z założenia, że dla dwóch przejazdów w roku, nie będe zakładał rpofilu nowego roweru... Dodaje wiec wpis pod "Śnieżnikiem" bo pierwszy wyjazd właśnie na śniezniku dokonałem.

A teraz po kolei jak na Księgowego przystało.
Rano z Agnieszką do pracy a potem na "podpis" do up. Dzisiejsza wizyta była lekka i zwiewna. Żadnego dyskutowania, żadnego biadolenia... tylko dowód i podpis i po 3 minutach mnie nie ma. W drodze powrotnej, zawstydziłem turbo-dymo-mena i zapytałem w księgarniani o zamawianą wcześniej mapę Islandii. Nie ma i nie będzie. W żadnej hurtowni nie mają i raczej nie maja zamiaru mieć. Dziwne...

Wyjazd numer dwa to wyjazd na Agnieszki CUBIE do Crazy-bike na Brudnie po kasetę. Wreszcie w pełni napęd w CUBIE wymieniony i cały rower gotowy jest na bezdroża Interiory Islandii. Co nas czeka? Hmmm sami zobaczcie...



Zdjęcia "Janus"

Próbkę wiatru w ryj - miałem już na Modlińskiej. Wracałem zaś, jak huragan! Ech wiosna - jego - mać;P


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 88 - Ciężkie jest życie informatyka || 17.80km

Poniedziałek, 8 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Kategoria Pojeżdżawki
Przejazd dziś mój dotyczył naprawy ( w dalszym ciągu niesprawnego) komputera na piaskach. Tego co to popsuliśmy z Agnieszką w czasie świąt wielkanocnych. To znaczy - gwoli ścisłości - komputer popsuł się sam, my tylko go używaliśmy - żeby nie było wątpliwości.

Próba zainstalowania sterowników do starszego typu modemu Sagem fast 400 okazało się dość kłopotliwe. Sama instalacja nie była może specjalnie trudna, ale lista sterowników jaka wyskoczyła podczas instalacji, przytłoczyła mnie. Na infolinii tp kolega w słuchawce też nie wiedział jaki rodzaj sterowników będzie najlepszy.



Nie udało mi się w końcu w negocjacji infolinia-punkt TP i swoich własnych doświadczeń ustalić jakie sterowniki należy zainstalować. Pomogła za to przypadkowo otrzymana płyta tp. Pani w telepunkcie, na sam konie wspominała o "zielonej" płycie tp. I ja nie wierzyłem w powiedzenie tej instalacji, bo sterowniki z tej płyty miały dedykację do windowa Vista. O dziwo i XP przyjął te pliki i modem w cudowny sposób ożył. Prawie 2hdłubania, szukania i modzenia i udało się.



Internet u ojca więc, już działa i znów można korzystać. I pomyśleć, że jeszcze dobre 8 lat temu nie sądziłem, że ojciec kiedykolwiek zajrzy do Internetu a teraz narzeka, że jego komputer takiego nie posiada. Fakt, czasy się zmieniają i wszystko idzie na przód, ale to i tak dla mnie jest zaskoczenie. Nieomal z rozrzewnieniem spoglądam wstecz jak uczyłem go(tatę) jak zmieniać czcionkę w Wordzie i robić inne triki w tym jakże znanym pakiecie biurowym.

Wiosna dziś pełną gębą, i mam nieodparte wrażenie, że nawet nieco przyjemniejszy wiatr wiał niż wczoraj. Być może związane jest to z tym, że i śniegu znikło sporo i zefirek nie dmucha jak klimatyzacja. Przynajmniej jeśli chodzi o miasto bo w lasach nadal chłodno a i białego puchu jeszcze nieco się utrzymało.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 87 - Wiosenne pedałowanie || 65.00km

Niedziela, 7 kwietnia 2013 · Komcie(2)
Kategoria Pojeżdżawki
Choć do wiosny jeszcze daleko, to pierwsze kroki poczynione w tym temacie! Słońce dziś przygrzewało niesamowicie. Wybraliśmy się więc z Agnieszką na rower. Oto kilka rzutów okiem, jak było!



Agnieszka wyżywa się na zimie! kilim ją!






Stan "ścieżki" rowerowej to masakra... gdyby nie to, że Agnieszka znalazła tam 5zł20gr pod śniegiem to bym był bardzo niepocieszony!


Odwiedziliśmy zalew i morsów którzy żegnają zimą dość oryginalnie.


Ja chyba bym umarł jakbym do takiej lodowatej wody wszedł... na samo patrzenie zimno mi się zrobiło.




Agnieszka opala się na molo.


Kolejny przystanek Rynia






Agnieszka kontynuuje wyganianie wiosny - czas oczyścić nawisy ze śniegu!


Wiosenne niebo, wiosenne słońce idź precz zimo!


A temperatura rośnie!


Serce dla mojej rowerzystki:)


Droga do Radzymina - cisza spokój... i?


Świeżak na składaczku!


Parkowanie w zaspie - ostatniej w tym wiosenno-zimowym sezonie!


Podsumowując. Wycieczka udana, cała masa świeżaków wyległa na ulice. Widzieliśmy już napinki na rowerze, czerwone spodnie, białe adidaski itd. Czuć wiosnę! HA!

Ponadto przeogromnie się cieszę z pracy Epicona. W zeszłym tygodniu zrobiłem mu serwis w domu. Wyczyściłem dokładnie ślizgi. Wytarłem stary olej na ślizgach i uszczelki a filcowe podkładki umyłem pod bieżącą wodą z mydłem ze starego tłuszczu i nasączyłem nowym. Wybrałem do smarowania jakiś olej silnikowy co to ojcu z zalewania silnika został i teraz gdy się zrobiło cieplej, amor działa prze-bajecznie. Mam wrażenie, że odkąd go mam nigdy nie pracował z taka płynnością;) Nareszcie czuć jak wybiera każdą nierówność. Szkoda, że takiej rewolucji amortyzacyjnej nie zafundowałem mu (sobie)wcześniej.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 79 - Idzie ku lepszemu || 18.72km

Niedziela, 31 marca 2013 · Komcie(2)
Kategoria Pojeżdżawki
Wszyscy w te święta pedałują a ja jakoś mniej. Poczułem się niedoceniony i dziś wybraliśmy się na dłuższy rower. W planie było nie więcej niż 6 km, ale udało mi sie przekonać Agnieszkę, na dłuższy przejazd.

Dobra, ale po kolei!

Najperw po pobudce, ogarnęliśmy co dla nas dziś szykuje pogoda. Standarwoa nieomal procedura jak jedziemy gdzieś na rower. Pierwsze wrażenie po tym co zobaczyłem na meteo.pl

było:
- Nie no pewnie im się coś pomyliło.
Za oknem było pochmurno, ale nie zanosiło się przecież na śnieg. Rano na termometrze Agnieszka odczytywała też sporo na plusie, więc to co zobaczyliśmy wcale nie zgadzało się z tym co było realnie.

Pojechaliśmy więć, po pysznym śniadaniu, odwiedzić Babcie i Ciocię. Ucieszyły sie przeogromnie, że ktoś pojawił się u nich na śniadaniu świątecznym. Był pyszny barszczyk i arcysmaczne ziemniaczki z kotlecikiem. BAJKA.
Posiedzieliśmy, obejrzeliśmy Familiadę i wybraliśmy się dalej. Za oknem już delikatnie prószyło.

Na ulicy pustki, jakich próżno szukać w normalnie dni. Ulice w całości dla nas a na chodnikach ani jednej osoby. Z każdą chwilą jednak zdawaliśmy sobie sprawę, że wiemy czemu tak mało osób wybrało się na "świąteczny spacerek".
Szybki kurs do Jabłonny i małe przepakowanko. Troszkę tego do sakwy, torszkę tamtego i jeszcze odrobinka tego!

Wszystko zapakowali, zarolowali niebieskie crosso i pojechali! Kto? No my!
Namówiłem Agnieszkę abyśmy pojechali do Chotomowa. Planowaliśmy także, jechać dalej na Skrzeszew, ale już na odcinku nr 1, zdecydowałem, że to zadanie troszkę trudne. Padało tak mocno, że już po kilku kilometrach nie widziałem nic przez okulary. Sypało mi do oczu, gdy tylko opuszczałem okulary, a w nich jechało się jeszcze gorzej bo oblepione śniegiem parowały niemiłosiernie.

Skręciliśmy więc na rondku w stronę miasta i pojechaliśmy krótszą drogą.
Było zacnie, choć dość trudny to był wyjazd...

10p


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 59 - Waypoint Race || 56.59km

Środa, 13 marca 2013 · Komcie(1)
Kategoria Pojeżdżawki


Szukając inspiracji na wyjazd dopadłem Waypointgame i zaatakowałem znienacka aby dziś znaleźć się przynajmniej na 2 pozycji. Wskoczyłem na czołówkę ku swemu zaskoczeniu:)

Do Warszawy ruszyłem a z nieba rzucił się na mnie śnieg. Do Mehoffera jechałem w takiej śnieżycy, że plan mojego utajonego zmasowanego ataku, upadł nieomal zanim jeszcze się na dobre rozpoczął.

Ruina na Modlińskiej
Założyłem waypointa na ruinie na modlińskiej i pojechałem na Tarchomin po Cmentarz i Kościół. Niestety musiałem reaktywowac waypointa jednego bo ten surfa - kolokwialnie mówiąc odmalowali i "odrynnowali". W hołdzie założycielowi reaktywując WP dodałem go jako współzałożyciela. Nie wiem czy się administracja WPG nie czepnie, ale uważałem, że tak należy zrobić, bo to wszak Surf założył go najpierw a ja tylko byłem - zobaczyłem i prze-aktywowałem, dla potomnych.

O przeprawie po kostki w śniegu przez most północny nie będę wam opowiadał ze szczegółami, bo młodzież czyta. A szkoda by zepsuć ten naród do reszty. No jednym słowem, masakra. Ten odcinek rowerowy zdaje sie jeszcze sobie służby odśnieżające nie wpisały w dziennik łopat i leży i kwiczy!

Stare Młociny - urzekła mnie ta dzielnica. Nie wiedziałem o jej istnieniu i koniecznie muszę wrócić tam jak będzie normalnie a nie ślisko morko i śniegowo. Jak będzie znów tak:


a nie tak:


Dalej zaatakowałem trasę na Łomianki i tam znaną mi i wam trasa tranzytową - orwerową mknąłem do NDM przez "Czosnowy" i "Cząstki Polskie" i inne ciekawe miasteczko-dzielnice. Zabierałem po drodze co smaczniejsze kąski WP.

Niestety, ten na którym mi najbardziej zależało był niedostępny. Za murami jednostki:( Nie wiedziałem o tym, do czasu gdy tam pojechałem i spytałem jakiegoś człowieka o cerkiew.
CERKIEW warto poczytać


Tak wyglądała dawniej...


Tak - "podrasowali ją wojskowi". Szkoda, że zniszczyli i zostawili:(

Do domu przez Nowy Dwór Mazowiecki most i wlepka na moście po remoncie - usunięta. Nie miałem jakoś sił reaktywować tego waypointa i pomknołem dalej. Wiało było trochę nieprzyjemnie a potem jak odetchnąłem znów zakładam waypointa. Dawny opuszczony cmentarzyk




W sumie tego dnia złapałem 6 WP i założyłem (lub reatywowałem) 5 kolejnych.

Wracając pod górkami w Rajszewie cisnąłem nawet 21km/h czuje, że jest siła w nogach. Zaskakująco dobrze mi się pedałowało. Brakowało tylko tej elastyczności mięśni jaka jest latem. Przyjdzie i to z ciepłem wiosny!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 55 - Terenowo i kolejowo || 21.41km

Poniedziałek, 11 marca 2013 · Komcie(3)
Wycieczkę zmontowałem dziś terenową. Nie przepadam za taką pogodą jaka jest za oknem, a więc postanowiłem się odstresować. Ile bowiem razy można się frustrować prędkością na asfalcie, gdy wiatr ze śniegiem w dziób wieje a wykaz na liczniku za nic nie chce iść w górę.

Padło więc na las. Jak to zimą w lesie - biało. Droga wzdłóż torów do Choszczówki dodatkowo potraktowana traktorem. Telepało mnie na tej tarace od kół ciągnika, że hej. Cóż przynajmniej się jechało! Nie potrafię sobie jednak wyobrazić jak ludzie mogą na sztywnych widelcach jeździć. Mnie zimą wytrzęsą za wsze czasy!


Założyłem dwa nowe waypointy, co by ludzie mieli wiosną co robić i sam złapałem dwa nowe znaleziska.



Do Choszczówki zawsze miałem blisko a punktacja waypointa na tej stacji skurczyła się do dwóch, zanim go zdobyłem. Co za marnowanie punktów.


Odwiedziłem również ruinki dawnego przedszkola. Niestety nic nie znalazłem;/

Powrót do domu po drugiej stronie torów. W tym kierunku jechało się znacznie lepiej. Jeden samochód przejechał trasę i 11-12km/h się turlałem. Nie trzęsło już tak bo po tej stronie traktor odpuśćił sobie sniegową wycieczkę.

W sumie pętle zakończyłem w mieście odwiedzając ubezpieczenia na Piłsudskiego. Chwilę pogadałem z Asią i posłuchałem opowieści o jej wyjeździe w góry i pojechałem do domu.

Pod koniec drogi zaczęła się śnieżyca... tia... zima daje czadu! W dalszym ciągu na bezrobociu.

Jak mówi starożytne przysłowie:
Ktoś musi się opierd... żeby inni mogli pracować!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,