Po Agnieszkę do pracy, strona 19 | Księgowy
Wpisy archiwalne w kategorii

Po Agnieszkę do pracy

Dystans całkowity:6937.77 km (w terenie 434.39 km; 6.26%)
Czas w ruchu:196:17
Średnia prędkość:11.95 km/h
Maksymalna prędkość:35.30 km/h
Liczba aktywności:367
Średnio na aktywność:18.90 km i 1h 55m
Więcej statystyk

Z Agnieszką do pracy || 10.47km

Sobota, 31 marca 2012 · Komcie(16)
Otóż tym któym ywdawało się, że zapadłem się w czeluści niebytu oznajmiam: Jestem Który Jestem i Oto jestem! Bylem przez tydzień na szkoleniu i mam teraz dwa dni "wolnego". Odprowadziłem dziś moja partnerkę do pracy. Po tygodniu rower jechał niby podobnie , ale... Nie wiem co ale. Byłem po prostu zmęczony. Jechaliśmy te 5 kilometrów z hakiem w takim deszczu, i wietrze wciskającym wodę w twarz, że odechciewało się wszystkiego. Pomyślałem "rany koguta ale pogoda", jednak wewnątrz gdzieś znów czułem się taki uspokojony, jak ktoś kto zażyje dawke narkotyku po dłuższej przerwie.

Przede mną kolejny tygodniowy etap szkolenia i certyfikacja a potem dojazdy do pracy. Strasznie się cieszę, że wreszcie będę mógł mieć na waciki do roweru, bo praca to jednak nie tylko codzienna jazda i 8h rabotania, ale i MONEY! I jako że jestem niebotycznie łąsy na kasę, to cieszę się że i za moje czynności zawodowe będzie mi ją ktoś uiszczał.

Ciekawi mnie wasza opinia o dojazdach do roboty, czy macie czasem tak, że jak wychodzicie po południu to wam się nie chce już jechać? Kiedy kręci się najlepiej , przed czy po robocie? No i jak radzicie sobie z spojrzeniami postronnych pracowników widzących jak wprowadzacie rower i wchodzicie w obcisłych gatkach do roboty:)

Zmęczony nie wyspany ide na sjestę sobotnią;P


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Jedanestego dnia Bóg stworzył grad... || 10.47km

Sobota, 31 marca 2012 · Komcie(2)
Wtedy Bóg usiadł odpoczął i walnął winiacza;) A wszystko co jebnęło z nieba było mokre!

Cały boży dzień siedziałem w domu snując się jak księgowy bez kalkulatora. Jakby mi ktoś zwolnił obroty, ani jeść ani nic mi się nie chciało. Słońce było nawet ładne, jednak kiedy miałem jechać po Agnieszkę do pracy oczywiście pogoda postanowiła się zepsuć. Najpierw jechałem przez las i wtedy jeszcze słoneczko świeciło, kiedy z Agnieszką wracaliśmy już przez miasto zahaczając o zakupowe przybytki rozpusty, zwane potocznie sklepami, z nad osiedla nachodził armagedon.
Wielka sina chmura jak w dniu niepodległości zwiastowała coś wielkiego coś złego, coś mokrego. No i stało się! Jebło, sypło przywaliło!

Najpierw deszcz. Nie bylejaki wszakże deszcz a taki, który posiadał sztuczną inteligencję. Prowadzony łaską Pana wciskał się gdzie akurat mógł. Mimo że zapięty pod szyję, czułem jak mi cieknie woda i nawet jak do butów mi się wlewa.

Po pit-stopie w Ubezpieczeniach na mieście, deszcz zmienił się nieco. Zaczął przypominać śnieg i kiedy już do Jabłonnej dojeżdżaliśmy zamienił się w grad. Czułem jak małe igiełki tną mi policzki z taką zaciętością jak burza piaskowa ociera skórę.

W domu gdy dochodziliśmy do siebie, łaska pańska zdecydowała się w końcu na śnieg! I dupnęło z nieba puszkiem okruszkiem k-wa.

Bo proszę ja was wszyscy wiemy jak brzmi staropolskie przyslowie Księgowego:

W kwietniu kurwa poprzeplata
trochę zimy trochę błota!
I choć jeszcze w huj do Lata
Za oknami deszcz i słota!


Pozdrawiam!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

ostatnie kilometry:( || 100.08km

Niedziela, 25 marca 2012 · Komcie(6)
Dystans Po stolicy. Podpisywanie umów, załatwianie zaświadczeń... Potem wyjazd rowerkami do Agi na Zaborze. Rower był nocny, typowo zalatujący na Bike to hell, gdyby nie dystans. Jazda ciemnymi wioskami, przy szczekających burkach wybiegających co jakiś czas z mroku, to było traumatyczne przeżycie.
Dystans nie powala, ale musi zaspokoić moje i wasze rowerowe pragnienia na kolejne 2 tyg, albo więcej.

Moi mili wskazuje wszystko na to, że wreszcie znalazłem pracę... Teraz okres 3 tyg przejściowy zanim w pełni zacznę (mam nadzieje) dojeżdżać na Młociny do Roboty. Trzymajcie kciuki, klamki, manetki - trzymajcie się wybywam szkolić się.

Ukłony i skłony dla wszystkich! Obym zdał szkolenie i dołączę do grona
arbeit-rowerów;)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Do Agi do pracy || 10.47km

Piątek, 16 marca 2012 · Komcie(2)
Rowerem do Agi a wcześniej oklejanie naklejkami. Rower zyskał logotyp forum podróżerowerowe.info oraz kilka odblasków.


Niebawem znów jakiś wyjazd dłuższy, więc pomyslałem, że dobrze aby widać było mnie w nocy nie tylko jak mrygam!


Szerokości!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Do szkoły Dookoła;) || 99.35km

Czwartek, 15 marca 2012 · Komcie(0)
Wycieczka zaczęła się rano. Najpierw z Agnieszka do pracy, odprowadzić ją, a później na trasę. Chciałem wreszcie gdzieś wyrwać swoje 2 koła i poczuć sie lepiej a jednocześnie nie omijać wykładu o 16. Postanowiłem jechać tak:



Było prawie bez wietrznie, jednak im bliżej Nowego Dworu, tym bardziej okazywało się, że wiatr jednak jest i zachowuje sie jak baba. Nie mógł się zdecydować, czy ma mi pomagać czy w sumie to mi dopierdoli. W końcu w geście łaski wiatr postanowił być mi pomocny.

Do Leszna wiało dziwnie, tylko czasem w plecy. Co dziwne, bo jadąc na Nowy Dwór musiałem z wietrzyskiem się zmagać, więc nie wiało jak powinno. Dopiero gdy wyjechałem na trasę poznańską w kierunku Warszawy rozpoczęło się dmuchanie.

Średnia na odcinku Błonie Warszawa to 29km/h, gdyby nie wolno uchodzące powietrze z przedniego koła, byłbym naprawdę leciał jak rakieta.

Na Banaha byłem przed czasem prawie godzinę, co pozwoliło mi na skonsumowanie przepysznego spaghetti i zjedzenie batonika.

Wieczorny komunikat Agi, że jest ustawka z dziewczynami na piwo troszkę mnie zmartwił, bo chciałem rowerem wrócić do domu, jednak okazało się, że powietrze zeszło z koła a dopompowywanie nie daje poprawy na dłużej niż 2-3km. Akurat tyle aby dojechać do metra. A później do SKM.

Dystans zacny a i spotkanie były naprawdę zacne! Powrót już prowadząc rower bo jazda na kapciu i po kilku piwach, mogłobyć niebezpieczne.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Zadziwienie odczuwać należy – rzekł. – Nader nieordynarny spożyły jad osoby . || 10.47km

Środa, 14 marca 2012 · Komcie(0)
Zadziwienie odczuwać należy – rzekł. – Nader nieordynarny spożyły jad osoby. Czyli wieczorny desperados na desperacyjny dzień:) Jutro mam nadzieje odbić się z dystansem... bo czuje, że biegam w kółko. Niesamowity dzień, bo piwo bez okazji pije bardzo okazjonalnie.



EDIT: No i mam 2000km:)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew