Po Agnieszkę do pracy, strona 4 | Księgowy
Wpisy archiwalne w kategorii

Po Agnieszkę do pracy

Dystans całkowity:6937.77 km (w terenie 434.39 km; 6.26%)
Czas w ruchu:196:17
Średnia prędkość:11.95 km/h
Maksymalna prędkość:35.30 km/h
Liczba aktywności:367
Średnio na aktywność:18.90 km i 1h 55m
Więcej statystyk

Ostatnia prosta || 22.48km

Środa, 19 czerwca 2013 · Komcie(1)
Ostatnia prosta, jak i jest w temacie. Ostatnia przed wyjazdem. Prawie ostatnia, eee no generalnie, jakoś to trzeba przeczekać to nerwowe oczekiwanie. Im bardziej czuje się, że prosta jest ostatnia, tym lepiej człowiek jedzie, więc powiedzmy, że ta prosta wczoraj była ostatnia.

Najpierw w znoju do Ojca na Piaski, potem z piask do przychodni po receptę, potem z przychodni do rowerowego, potem znów na piaski spisać model opon i felg w garażu, jakie próbuje ojcu sprzedać.

Generalnie jeździłem wolno. Upał nie motywuje do takich przyciśnięć a ja zachowuje sobie siły na maraton. Samo słońce doskwiera jednak tylko podczas postojów, jak jedzie się wiatr schładza całkiem przyjemnie i jest naprawdę spoko. Trzeba będzie się olejkować, bo słońce potrafi naprawdę osmażyć w ciągu dnia.

Po południu znów po Agnieszkę. Wspólnie już do domku przez opłotki i lasy.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Faire du vélo 151 - Karnąć się na kole... || 16.31km

Sobota, 15 czerwca 2013 · Komcie(0)
Dziś dzień generalnie z założenia zakładał przerwę i regeneracje mięśni po ostatnich dniach zapier-turlania. Pojechałem rano z Agnieszka do pracy potem wróciłem do domu i drugi kurs był znów po nią do pracy.

Dzień temperaturowo dziwny. Wiatr bardzo zimny a jak się słońce rozkręci to daje tak popalić, że czuje się człowiek jak na jakiejś patelni - dosłownie.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Na rowerze 139 - Hura nie jestem "SŁOIKIEM" || 38.93km

Piątek, 31 maja 2013 · Komcie(0)


Byłem dziś rowerkiem z rana w Urzędzie Gminy Warszawa Białołęka, aby potwierdzić sobie, że nie jestem słoikiem. Jestem Warszawiakiem - tak mam w papierach, tum urodzon! A mieszkon gdzie indziej, alem słoik nie jest. Jestem taki sobie prawie-warszawiak.


Po porannym kursie na Białołękę, tylko wróciłem do domu, zaczęło padać a nawet lać. Potem, padało dobrze przez prawie 3h a kiedy po Agnieszkę popedałowałem do pracy już pięknie słońce grzało.
Z AGusią pokręciliśmy sie po mieście i popędziliśmy sobie domy w Chotomowie pooglądać.

Powrót na spokojnie do domku przez podmiejskie ulice w Legionowie.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Na rowerze 130 - Kapciuszki... || 43.12km

Wtorek, 21 maja 2013 · Komcie(0)
Wyjazd rano z wielkim opóźnieniem. Niestety miałem kapcia. No to pompuje, bo myśle zeszło powietrze tylko, ale niestety, syczy... więc zostało mi tylko jedno - rozbiórka.

Zmiana dętki... i dziura w oponie. Dawne rozcięcie szkłem jest na tyle duże, że dętka sobie miejsce zrobiła i jakieś 3-4mm widać ja przez oponę. Dziura zaś w dętce nie tyle przebita, co wytarta. Zmieniam więc, i jadę z sercem na ramieniu prawie godzinę później.

W pracy znów kropkuje. Cóż począć. Ciekawa sprawa, przynajmniej efekty widzę, dziś chyba z 5 arkuszy zrobiłem punkowo-rockowych. Do tego podyskutowałem na forum i poczytałem sobie dyskusji. Czyli przyjemne z pożytecznym.

Do domu znów wracałem na wyścigi z burzą. W sumie nie było upalnie w ciągu dnia, a jednak jak wyszedłem z Instytutu to niebo sine za plecami miałem. Dojechałem wciągnąłem na raz dwie galaretki z lodówki i popędziłem po Agę.
Później szybki kurs do rowerowych w Legio - poza tłumem ludzi w obu, opony w cenie jaka by mnie zadowalała (do 30zł slick 1,5 cala) nie znalazłem.

Nowy nabytek.

Aga wygrzebała mi coś na necie i okazało się, że do jutra Paczkomaty są za 1zł więc z przesyłką wyszło przyzwoicie. Mam nadzieje, że jeszcze w tym tyg będę miał nową oponkę, bo na tej obawiam się jeździć.

Na koniec dnia wisienka - 2 km wyjazd do dentysty. Agnieszka ma zdrowe ząbki:) Może mnie gryźć!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Na rowerze 125 - Miejscowe znieczulenie cykliczne. || 27.54km

Środa, 15 maja 2013 · Komcie(1)
Ludzie pytają mnie - co ty w tym widzisz? Co widzisz w tym jeżdżeniu rowerem?
Inni starają sobie odpowiedzieć za mnie. Mówią to dla zdrowia, taka ładna pogoda, szkoda autobusem. Wreszcie, wbrew temu co sami sądzą, mówią: rowerem taniej.

Jak się głębiej nad tym zastanowić, to jestem troszkę w tym względzie upośledzony. Nie mam takiej eksplozji endorfin kiedy tylko wsiadam na rower. Gdy jadę do miasta, po Agnieszkę, czy gdy jadę rowerem po bułki/mięso/zakupy. Jestem pod tym względem o wiele uboższy w doznania od takiego przeciętnego kowalskiego, który wraca w pewien piątek/środę/niedzielę do domu skądś-tam i wpada na pomysł:

"Dziś pójdę na rower!" I poczyna sie ubierać, zakłada najlepszy dres, bluzę i rękawiczki rowerowe. Wyciąga rower, przeciera palcem zaplamienie na ramie i z dumą podziwia swój jednoślad zanim go dosiądzie. Wreszcie jedzie dumny pręży muskuły i omiata okolicę wzrokiem zdobywcy. W pełni delektuje się każdym z tych 5-10-15km jakie pokona tego dnia.

Po powrocie do domu, opowiada, żonie jak to pokonywał piaski w lesie, jak to jechał "aż 30km/h" - i błogo nieświadomy opcji kalibracji licznika do rozmiaru koła w pracy pochwali się kolegom, że prędkość maksymalna osiągnął 40km/h.

Czy to, że mijam takich ludzi i zauważam ich inność to niejako tęsknota, za czasami gdy rower był tym czymś specjalnym. Nagrodą za długie oczekiwanie i rozłąkę z nim? Gdy po wyjazdach myłem ramę szmatką, i wycierałem zakurzone błotniki?


Nie jest do końca prawdą, że nie odczuwam nic podczas jazdy codziennej. Zawsze jest coś co mnie zaskoczy, rozbawi i sprawi, że szeżej otworzę usta. Jednak czasem są dni, kiedy wpadam w rutynę. Wsiadam na rower, zakładam kask, właczam mp3 jadę przypinam rower itd...

Już nawet w moim języku zakorzeniło sie stwierdzenie "być po cywilu" czyli bez stroju rowerowego. Ciuchów rowerowych i outdorrowych mam więcej niż klasycznych. Koszulek syntetycznych używam a totalnie dorzucam te bawełniane (wyjątkiem jest koszulka z masy na autyzm białą do spania).

Jestem znieczulony? A może to kwestia miejscowego znieczulenia? To jak w medycynie. Nie odczuwasz nic w jednym konkretnym miejscu, ale silniejsze bodźce docierają, tylko w mniejszym stopniu. A inne rejony nadal w pełni odczuwasz. Tak jest chyba ze mną. Najbliższa okolica nie zbudza tylu emocji co wyjazd 200-300km czy wyprawa w nowe nie znane tereny, czy z ludźmi których widuje rzadziej.



Miłej nocy wam życzę!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Na rowerze 118 - Po Agusieńkę ze szczyptą adrenaliny || 9.50km

Środa, 8 maja 2013 · Komcie(8)
Wyjazd, można powiedzieć, zwykły, gdyby nie to, że nieomal potrącił mnie motocyklista. Co za - nie waham się tego użyć - debile jeżdżą. I dziwić się potem, że się rozwalają na samochodach i wpadają do trumien jak wariaci.

Jadę sobie ulicą, do skrzyżowania w droga główną pewnie około 30 metrów. Chce skręcić w lewo. Przez skrzyżowanie można jechać też prosto. Za sobą słyszę ryk silnika jakby motor leciał ze 150km/h. Droga od ostrego zakrętu wcześniej ma odcinek pewnie tylko z 300 m więc motocyklista zdecydowanie podkręcił manetkę gazu. Zamiast wystawić rękę w lewo uciekłem na pobocze, nieomal do rowu bo ryk był ogromny.

Motor wpadł obok mnie z naprawdę duża prędkością, lekko zahuczał - redukcja biegów przed gówną, po czym znów z wyciem pomknął na kolejny 300-400m odcinek drogi osiedlowej.

Zgroza ci motocykliści - jak ich jara taki ryk, to niech sobie to w MP3 zgrają i puszczają zamiast muzyki, a dodatkowo proponuje puszczać im to też na pogrzebach jak ksiądz będzie ich kropidłem pryskał. Płacze potem rodzina, jak samobójcy jeżdżą...


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Na rowerze 115 - Recovery Menager || 18.00km

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · Komcie(1)
Po tym jak zmokliśmy u Marcina - a dokładniej wracając z grilla - większość rzeczy a zwłaszcza buty, miałem mokre. Dziś więc jeździłem tylko, jak to się mówi służbowo.


Rano z Agnieszką do pracy. Mimo słońca, wiało zimnym wiatrem. Później w ciągu dnia pochmurzyło się i tylko słoneczny poranek mieliśmy. Majówka troszkę się dewaloryzuje. Pogoda ma być deszczowa i w sumie nie wiem czy zdecydujemy się na sakwowanie. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji. Chcemy za to, choćby nie wiem co przejechać 200km z Agnieszką. Jest to w sumie sztandarowym założeniem tego długiego weekendu.

Nie potrafię dokładnie powiedzieć co i jak wyjdzie. Po prostu czekamy na prognozy, w czwartek chyba zaczniemy podejmować decyzje.

No i od maja zaczną mi się praktyki miesięczne w PIG więc troszkę codziennej jazdy ( w sumie 30km dziennie) będzie wpadało. Mam nadzieje, że praca będzie przyjemna w końcu to laboratorium.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Na rowerze 111 - Zakupy || 9.50km

Piątek, 26 kwietnia 2013 · Komcie(1)
Zapomniałem o wcześniejszym wyjeździe na zakupy. Rundka po mieście do mięsnego i do piekarni. Będzie więc troszkę pokracznie we wpisach "numerycznie", ale kolejność musi być.

Jutro na grilla do Cimana!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Na rowerze 113 - Popołudniowa pętla terenowa. || 23.00km

Piątek, 26 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Znów opowiadać będzie wam o wyjazdach z opóźnieniem. Z jednej strony należy mi się kara, z drugiej zaś, ilość wyjazdów w sezonie, nazwijmy go, cieplejszym jest zawsze większa, więc na częstotliwość i ilość lektur nie macie co narzekać.

Ale do rzeczy!

Tego dnia samego, co to słuchałem książki w audiobooku, pojechałem po pracy po Agnieszkę. Ten wyjazd z założenia miał być inny. Tatuś mój kochany, planuje zmienić autko po 15 latach i opelek ma iść w odstawkę. postanowił nabyć takie cudo:





Pojechaliśmy z Agnieszka do salonu, obejrzeć cudo. Popatrzyliśmy pomacaliśmy i wyrobiwszy sobie opinię, udaliśmy się na kontemplację zakupu pojazdu w rundę dookoła-legionowską.

Droga naszego przejazdu wyglądała tak:



Przejazd był leniwy. Kręciliśmy sobie wolniutko rozmawialiśmy i napawaliśmy się ciepłem popołudnia.

Miły i zacny wyjazd.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew