Venita jej było i była szosówką! | Księgowy

Venita jej było i była szosówką! || 14.47km

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 · Komcie(1)
Wziąłem swoją szosę dziś po raz drugi na wycieczkę. Od poprzedniej jazdy dostała pedały inne, noski i siodełko z Francy. Wysokość siedziska chyba nareszcie sobie ustawiłem jak należy i jedzie się wygodnie. Zajmie pewnie nam trochę czasu zanim się do siebie przyzwyczaimy i pewnie jeszcze się docierać będziemy, ale pierwsze kilometry za nami.

Miejska jazda - spoko. Nie jest tak tragicznie z tymi dziurami, ale te większe lepiej omijać.
Hamowanie - tu jest jeszcze słabo. Klocki się nie dotarły a i sama modulacja nie jest taka jak w MTB toteż trzeba się do tego przyzwyczaić. No i przede wszystkim - wchodzi się na trzecią prędkość kosmiczną. Jadę ulicą, normalnie - nie jakoś tak super szybko a tu 25 na liczniku. I ci ludzie przy pasach co wchodzą pod koła wcześniej mieli więcej czasu - zanim zbliżyłem się do nich. Teraz muszą szybciej uciekać, bo zbliżam się szybciej.

Z tymi pieszymi to się śmieje - bierzcie to z przymrużeniem oka. Chodzi o to, że po prostu szybciej się jedzie. Nikogo na pasach nie przeganiam, ale jak mi dziś babka wyszła to droga hamowania z 28km/h do 10km/h jest dłuższa.

Nadgarstki też zapomniały jak jeździły kiedyś na baranku więc specyficzny chwyt za klamkomanetki powoduje jeszcze lekkie uwieranie ścięgien, ale to minie. Jak w 2009 roku robiłem hybrydę mtb i szosy i miałem baranka tez się dłonie przyzwyczajały jakieś 2 tyg.

Prędkość - No dziś to trudno powiedzieć. Przede wszystkim po mieście jeździłem po drugie z załadowanym plecakiem. Z tego co zaobserwowałem jedzie się szybciej jakieś 3 km/h.

Przełożenia - wydawało mi się, że z największego blatu nie będę korzystał, ale o dziwo jedzie się na nim spoko. Zakres przełożeń z tyłu również przyjemny. Środkowy blat ma tyle co w moim dawnym dawnym mtb (42) a najmniejszy - tego nie używałem. Może pojutrze na Dębe skocze, to się przyda? Nie wiem - się zobaczy.

Po-miejski kurs był dziś i po dętkę do mojego ulubionego rowerowego sklepu. Oczywiście jak wszedłem z szosą, to mi Darek powiedział, że on by mi taniej itd...Tylko jak się chciałem z nimi dogadywać co do szosy Jamisa, to nie mogłem go zastać i się doprosić, aby mi Mateusz powiedział kiedy będzie. Oczywiście posłuchałem, że oni by mi załatwili na lepszym osprzęcie itd i że tylko 150 zł różnicy. Jednak czasem człowiek woli kupić sam w sieci, niż czekać aż sklep rowerowy łaskawie zainteresuje się potrzeba klienta.

Dętke nabyłem pogadałem sobie z chłopakami - podtrzymałem samczą więź - rowerzysta VIP sklep rowerowy i pojechałem do dom poić i doić!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (1)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa przyl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]