Na rowerze 78 - Wielkanocny apartheid | Księgowy

Na rowerze 78 - Wielkanocny apartheid || 6.01km

Sobota, 30 marca 2013 · Komcie(5)
Mając na względzie czas ten podniosły i całą masę oznaków świąt dookoła powinienem pisać dziś o tym, jak to ludzie krzątają się w domach przed świetami, jak ubierają choinki, jak szykują wigilię... jednak o tym na przekór oczekiwaniom i podejrzeniom ludzi - nie napiszę.

Dziś porozmyślam sobie o was - rowerzystach... I napiszę np o ludziach stalowej łydy, czyli o tych co jazdę na rowerze traktują dużo bardziej serio niż ja. Wczytuje się czasem, lub raczej próbuje się wczytać ,w te wpisy na BS dotyczące waszych wyjazdów. Wiele z nich nafaszerowane jest całą gamą informacji, ale nijak nie mogę przebrnąć przez ten slang. Wielu z was poza wpisaniem suchej informacji nt. tętna, rodzaju treningu, ilości interwałów i informacji o testach "jakichś tam" na szosie, czy w terenie, nie pisze nic. Jednak są wyjątki i za to jestem wdzięczny. W moich znajomych, znalazł się bowiem kolega zawzięcie trenujący kolarstwo "na serio". Skrupulatnie, choć czasem z opóźnieniem, zapisuje swoje wyjazdy rowrweowe. Jednak jego wpisy, poza informacjami dla Brainiaków trenowania kolarstwa, wypełnia też często krótka informacja o warunkach jakie panowały na drogach, czy zwykłe wtręty dotyczące samopoczucia. Notatka krótka treściwa, ale zjadliwa.

Ostatnio z moją znajomą dyskutowaliśmy mailowo nad pewnym zjawiskiem dotyczącym znanego forumrowerowego z czerwoną szatą graficzną. Nie chcę wymieniać ani nicków osób. Nie o to w tym biega. Wielokrotne próbując się pojawić na tym forum odniosłem wrażenie, że (przynajmniej jeśli chodzi o region mazowiecki), że panuje tam swoista zamknięta atmosfera. Jesteś nowy, trzeba cię przeciągnąć docinkami w temacie codziennych ustawek a potem sponiewierać na wycieczce po lasach a nie daj boże jak przyjedziesz z bagażnikiem czy błotnikami. Sakwa? Boże uchowaj - jesteś spalony na starcie. Nie istniejesz jako "kolega" tylko dziwak co to nie ma normlanego roweru.

Nie lubię generalizować, ale powiedzcie mi, bo mnie to intryguje. Czy jeżdżenie z bagażnikiem czy sakwą, powoduje, że mój rower i mój styl jazdy jest w jakiś sposób gorszy od tego terenowego, czy "bezbagażnikowego"? Czy na ulicy bardziej pro, wygladam jadąc na rowerze bez tych dodatków? Tak z ciekawości pytam, bo pro nigdy nie byłem, ale pisze w kontekście tych zachowań z forum.

Odnoszę bowiem wrażenie, że mimo jedności rowerzystów bardzo dzielimy się nawzajem pomiędzy sobą. To jednak w sumie nie jest takie złe, ale wrogość jaką sobe okazujemy czasem w kontaktach międzyludzkich po prostu wydaje mi się nie fair. Do tego strefa internetowa wyzwala w niektórych istny szał i jadą jak buldożer po każdym. To taki apartheid rowerowy? Wcześniej było - czarni won a teraz, jeśli nie jeździsz na rowerze po lesie i nie ścigasz się w maratonach jesteś nieakceptowalny?


Sam niejednokrotnie wypowiadam się w sposób, lekko ironiczny o innych stylach jazdy. Czy już i ja przesiąkłem do cna tym złym nawykiem apartheidu? Czy im dalej w las tym więcej drzew? Kiedyś myślałem o społeczności rowerowej jak o jednej wielkiej rodzinie a teraz? Teraz uważam, że bardzo się różnimy... Czy to, źle że dostrzegam te różnice? Czy jednak samo ich dostrzeganie i utożsamianie się z jakąś grupą musi skutkować brakiem szacunku i nienawiścią do innej?

Świat nas psuje? Czy psujemy się sami, my i nasze sumienia?

7p


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (5)

Rower służy do jeżdżenia i powinien być wyposażony tak, żeby służył jak najlepiej. Każdy ma, a przynajmniej powinien mieć, to, co mu jest potrzebne A pozdrawianie, szczególnie w trasie, to kwestia kultury, jak w życiu..jedni mówią wszystkim, inni wybranym, a jeszcze inni nie mówią wcale..

jolapm 18:32 poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Kolarze to faktycznie oryginalna grupa. Tacy zawsze zawzięci jadą, nikogo przed nimi, ale nos przed siebie skupienie, aby nikt nie miał wątpliwości, że on jest sławnym wyścigowcem. Mnie czasem pozdrawiają jak im macham...

Najwięcej pozdrawiają się sakwiarze chyba jak się na trasie zobaczą. No a za granica jak spotkasz sakwarza to już maha, mało mu ręki nie urwie;)

Ksiegowy 15:22 niedziela, 31 marca 2013

Generalnie każda z grup rowerzystów trzyma się swoich ludzi. Już dawno przestałem pozdrawiać na trasie kolarzy, bo nigdy nie odpowiadają. Kolarze to po prostu chamy i buraki i tyle. :)

A co do opisów postów, to miło czasem zobaczyć zdjęcia z wycieczki oraz mapkę, bo sam opis (nie musi być długi), to dla mnie często za mało. :)

kes 10:40 niedziela, 31 marca 2013

Hmmm... Chyba jest taki podział:
-rowerzyści rekracyjni, którzy jeżdżą w celach wycieczkowych, poznawczych, nie pociąga ich ściganie i walka o jak najlepszy czas

-rowerzyści rekreacyjno-startowi: czasem się ścigają, czasem zapakują w sakwy

-rowerzyści startowi-amatorzy: jak jechać to w celach treningowych.

-zawodowcy- wiadomo :)

Niektórzy mają kompleksy i myślą, że są lepsi od innych, bo wyglądają bardziej pro i nie wypada się pokazać z błotnikowcem, a już tym bardziej bagażnikiem :)

maratonka 00:00 niedziela, 31 marca 2013

Nie bardzo wiem o czym piszesz, nie bywam na forach rowerowych, mijanym rowerzystom mówię cześć, choć są o połowę młodsi ode mnie, nie patrzę jaki kto ma rower. To ja chyba jakiś dziwak jestem? Wesołych Świąt

yurek55 20:26 sobota, 30 marca 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rwato

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]