Do pracy 63 - Ciężka jest rola podwładnego || 10.47km
Praca, nie jest zła pod względem wykonywanych czynności, ale strasznie mnie dotyka to jak traktuje się tam mnie i innych. Że nigdy dobrego słowa nie usłyszymy, tylko ciągłe pretensje, że nawet jak coś zrobię dobrze, usłyszę, że jest jeszcze 10 innych rzeczy które mogłem zrobić a ich nie zrobiłem.
Są takie dni, kiedy po prostu odechciewa się tego wszystkiego, że ma się ochotę wyjść i zostawić to wszystko za sobą. Czasem jednak, najczęściej gdy nie ma szefa, po prostu pracujemy, mamy swój rytm i wszystko działa. Nic nie jest źle, po prostu gra. Wiadomo raz ciężej, raz lżej, ale nie słuchamy ciągłych nakazów, że mamy coś tam jeszcze zrobić i unoszenia rąk w geście rezygnacji, że "jak to nie zrobiliście tego".
Podczas 300 tki ostatniej pływałem w wielkim oceanie, wyłączyłem głowę, poniosła mnie muzyka, książka poniosła mnie intymność nocy i wolność . Trudno jednak wrócić do pionu kiedy tego samego dnia, ma się jakieś chore akcje w robocie i wrażenie, że całe to piękno dystansu, na nic, bo roztrzaskuje się o codzienność naszego życia.
Rób to dla kasy.
Robię, i wmawiam sobie to w głowę, zamykam oczy i robię. Miej w pogardzie, niesprawiedliwość, bezsensowność, i totalny brak organizacji w firmie. Rób co możesz i wyłącz swoje zmysły, wyjmij procesor urazy, zdemontuj czujnik pogardy i przełącznik swojego poczucia wartości. Wejdź rób swoje jak maszyna. Nie dyskutuj, nie pytaj, nie dziw się, i przyjmuj wszystko na twarz, jak wielki Statek podczas sztormu przełamuje fale na oceanie.
Sobota to dzień w ktorym dzieje się więcej niż zwykle. Zmęczenie wyszło, wyszła lekkie niedospanie, wyszło niechcenie i było trudno. Udało się dotrwać do końca. O 14 z pracy wyszedłem, a pracy. Padało a ja jechałem sobie w deszczu śmiejąc się do siebie w środku. Deszcz na policzkach, ciepła wiosna, świat taki naturalny, niezmienne pory roku, niezmienne ruchy wirowe ziemi, noc po dniu i tak w koło. Woda z nieba, rośliny z ziemi. Jakie to jest niezmienne... jechałem więć i delektowałem sie padającym deszczem, zapachem kwiecia na drzewach, wsłuchiwałem sie w ćwierkanie ptaków. Wyrwałem z przyrody, kawałek dla siebie, dla swojej glowy - dla swojego jestestwa.
Deszczowy weekend spędze w domu - szkoda, bo bardzo chciałbym udać sie gdzieś z żoną. Zapomnieć o wszystkim poczuć to zmęczenie, poczuć, że poza pracą jest jeszcze życie!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew