Do pracy w pierwszego! | Księgowy

Do pracy w pierwszego! || 34.00km

Piątek, 1 maja 2015 · Komcie(4)
Kategoria Do pracy!
Dziś byłem w pracy. "K" chciał abyśmy sklep otworzyli, bo to majówka, może coś tam uciułamy. Zresztą serwisów było troszkę do nadrobienia i... otworzyliśmy. Miało padać, więc rowerków nie wystawiamy za wielu. Ja ogarniam zatowarowanie opon, "K" robi serwis.

Jeden taki pan wydzwaniał do nas ostatnio:
<wtorek>
- Rower mój już zrobiliście?
- eee dzień dobry - przerywam mu w pół zdania lekko zaskoczony takim startem z jego strony...
- No?!
- A jaki to rower? - dopytuje lekko poirytowany.
- Jak to?
- W sprawie jakiego roweru pan do nas dzwoni...
- co za serwis... nie wiecie jaki rower robicie?
- Chciałbym panu przypomnieć, że nie tylko pana rower był naprawiany w ostatnim czasie.
- Tak wiem ale pan zapewne ma to napisane na tej karteczce.
- Dobrze sprawdzę... - wkurzony przewalam karteczki. Znajduje  - Trek?
- No brawo...
- Nie jeszcze nie gotowy. Miał być gotowy na czwartek...
- Czyli jeszcze go nawet nie zaczęliście robić?
- Jak powiedziałem rower jest wpisany na czwartek...
- Aha dobra. <klik>

< środa >
- dzwonie w sprawie roweru.
- Witam.
- Zrobiliście go już może?
- Pan od tego treka? - pytam zaskoczony...
- No tak. A co zrobiony?
- Nie, przecież rozmawialiśmy wczoraj i powiedziałem panu, że jest zapisany na czwartek.
- To dziś go też nie zrobicie?
- Jak starczy nam czasu to może zrobimy, ale to wtedy zadzwonimy do pana
- A dużo macie pracy?
- Dużo...
- Czyli nie zrobicie?
- Nie wiem proszę pana. Jak mówię, jak uda nam się zrobić to damy znać, że jest do odbioru.
- A o której będzie pan wiedział czy zrobicie czy nie?
- Jak go zrobimy! - Tracę cierpliwość... - Im dłużej będziemy taki dialog prowadzić, tym mniejsza szansa, że rower nie będzie gotowy na czas!
- Czemu! Przecież jest zapisany!

- Jak nie pozwoli nam pan pracować i będzie do nas wydzwaniał to sam się rower nie naprawi... Ma pan jeszcze jakies pytania czy mogę wracać do pracy?
- To ja jeszcze przedzwonie wieczorem...
- tia...

<wieczór> Pan dzwonił 3 razy, mieliśmy klientów nie mogliśmy odebrać. W końcu odbieram telefon
- I jak udało się?
- Nie.
- Czemu?!
- Nie wyrobiliśmy się. Spokojnie jutro będzie zrobiony, tak jak pan ma w terminie.
- Ale pan powiedział, że może dziś uda się go zrobić.
- No i się nie udało.
- Czemu? To coś powazniejszego?
- Nie wiem, nie zaczęliśmy jeszcze go robić.
- JAK TO? Przecież pan powiedział...
- Prosze pana, czy ja za przeproszeniem rozmawiam do pana po japońsku? Na kartce masz pan napisane, jak wół że rower jest do odbioru w CZWARTEK!!! Dziś jest środa, rower będzie gotowy na czas. Ile razy jeszcze będzie pan wydzwaniał i dopytywał. Czy naprawdę tak trudno jest poczekać jeszcze jeden dzień.
- No wie pan, majówka...
- I super! Rower będzie gotowy na majówkę! 
- No to dziękuje panu - do widzenia.
Pan nieco spauzował po moim monologu, ale z tonacji głosu nie był urażony. Po prostu sprowadzony do szeregu.

<czwartek> 10:30
- dzień...
- nie jest gotowy...
- aha dobrze. To do widzenia.

Zrobiliśmy rower, dzwonimu do klienta. Jest godzina 14;30. 

- witam sklep rowerowy z tej strony dzwonie, że rowerek jest już do odbioru. 
- Wie pan co, a jutro pracujecie?
- Tak,
- To ja bym jutro po niego przyszedł.
- Eeeee jutro?
- No, bo dziś nie dam rady...

<jutro>
- Dzień dobry.
- Sklep rowerowy w czym mogę pomóc?
- Wie pan co, ja ten rower odbiorę po weekendzie majowym. teraz jestem na działce to nie mam jak go zabrać...




Nie mam pytań...



W drodze powrotnej z pracy złapała mnie burza... zmokłem jak kura. Parłem na przód w takiej ulewie, że aż szaro było.



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (4)

Ja wiem jaki będzie finał - "miałem odebrać rower na majówkę, nie odebrałem, więc wasza wina. Łaskawie go wezmę, ale żądam rabatu".

Jak będzie inaczej stawiam przy okazji browara. Na jakiejś działce :)

Trollking 21:30 piątek, 1 maja 2015

Nie wiem co to będzie jak pan w końcu po rower się zgłosi... już spodziewam się konstruktywnej dyskusji i rozmowy na poziomie...

Ksiegowy 20:24 piątek, 1 maja 2015

teraz jestem na działce to nie mam jak go zabrać... czyt. chlapnąłem kilka piwek i mam w dupie rowerowanie :D co za oszołom.... :D

k4r3l 17:45 piątek, 1 maja 2015

A zdarza się :) Są ludzie i taborety :D

Anubis93 17:28 piątek, 1 maja 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mawia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]