Do pracy w pierwszego! || 34.00km
Jeden taki pan wydzwaniał do nas ostatnio:
<wtorek>
- Rower mój już zrobiliście?
- eee dzień dobry - przerywam mu w pół zdania lekko zaskoczony takim startem z jego strony...
- No?!
- A jaki to rower? - dopytuje lekko poirytowany.
- Jak to?
- W sprawie jakiego roweru pan do nas dzwoni...
- co za serwis... nie wiecie jaki rower robicie?
- Chciałbym panu przypomnieć, że nie tylko pana rower był naprawiany w ostatnim czasie.
- Tak wiem ale pan zapewne ma to napisane na tej karteczce.
- Dobrze sprawdzę... - wkurzony przewalam karteczki. Znajduje - Trek?
- No brawo...
- Nie jeszcze nie gotowy. Miał być gotowy na czwartek...
- Czyli jeszcze go nawet nie zaczęliście robić?
- Jak powiedziałem rower jest wpisany na czwartek...
- Aha dobra. <klik>
< środa >
- dzwonie w sprawie roweru.
- Witam.
- Zrobiliście go już może?
- Pan od tego treka? - pytam zaskoczony...
- No tak. A co zrobiony?
- Nie, przecież rozmawialiśmy wczoraj i powiedziałem panu, że jest zapisany na czwartek.
- To dziś go też nie zrobicie?
- Jak starczy nam czasu to może zrobimy, ale to wtedy zadzwonimy do pana
- A dużo macie pracy?
- Dużo...
- Czyli nie zrobicie?
- Nie wiem proszę pana. Jak mówię, jak uda nam się zrobić to damy znać, że jest do odbioru.
- A o której będzie pan wiedział czy zrobicie czy nie?
- Jak go zrobimy! - Tracę cierpliwość... - Im dłużej będziemy taki dialog prowadzić, tym mniejsza szansa, że rower nie będzie gotowy na czas!
- Czemu! Przecież jest zapisany!
- Jak nie pozwoli nam pan pracować i będzie do nas wydzwaniał to sam się rower nie naprawi... Ma pan jeszcze jakies pytania czy mogę wracać do pracy?
- To ja jeszcze przedzwonie wieczorem...
- tia...
<wieczór> Pan dzwonił 3 razy, mieliśmy klientów nie mogliśmy odebrać. W końcu odbieram telefon
- I jak udało się?
- Nie.
- Czemu?!
- Nie wyrobiliśmy się. Spokojnie jutro będzie zrobiony, tak jak pan ma w terminie.
- Ale pan powiedział, że może dziś uda się go zrobić.
- No i się nie udało.
- Czemu? To coś powazniejszego?
- Nie wiem, nie zaczęliśmy jeszcze go robić.
- JAK TO? Przecież pan powiedział...
- Prosze pana, czy ja za przeproszeniem rozmawiam do pana po japońsku? Na kartce masz pan napisane, jak wół że rower jest do odbioru w CZWARTEK!!! Dziś jest środa, rower będzie gotowy na czas. Ile razy jeszcze będzie pan wydzwaniał i dopytywał. Czy naprawdę tak trudno jest poczekać jeszcze jeden dzień.
- No wie pan, majówka...
- I super! Rower będzie gotowy na majówkę!
- No to dziękuje panu - do widzenia.
Pan nieco spauzował po moim monologu, ale z tonacji głosu nie był urażony. Po prostu sprowadzony do szeregu.
<czwartek> 10:30
- dzień...
- nie jest gotowy...
- aha dobrze. To do widzenia.
Zrobiliśmy rower, dzwonimu do klienta. Jest godzina 14;30.
- witam sklep rowerowy z tej strony dzwonie, że rowerek jest już do odbioru.
- Wie pan co, a jutro pracujecie?
- Tak,
- To ja bym jutro po niego przyszedł.
- Eeeee jutro?
- No, bo dziś nie dam rady...
<jutro>
- Dzień dobry.
- Sklep rowerowy w czym mogę pomóc?
- Wie pan co, ja ten rower odbiorę po weekendzie majowym. teraz jestem na działce to nie mam jak go zabrać...
Nie mam pytań...
W drodze powrotnej z pracy złapała mnie burza... zmokłem jak kura. Parłem na przód w takiej ulewie, że aż szaro było.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew