Przełajowe zwiedzanie kładki || 40.00km
Reszta dnia potoczyła się już wedle pewnego schematu. Najpierw Janek dostaje jeść, potem się go przewija - chyba jest wtedy jeszcze ciemno na dworze - potem Janek ląduje między rodzicami w łóżku i się z nim gaga... guga... uguga... Wiecie takie tam rodzinne gaworzenie z synem.
Cierpliwość Janka, jednak szybko się kończy i trzeba mu zmienić punkt zainteresowania. Ile do cholery można mówić do starych, a oni tylko głupio się śmieją albo stękają jakieś niewyraźne słowa. Jest wtedy płacz frustracji i Jan ląduje w wózku i zajmuje miejsce w kuchni, a my przygotowujemy śniadanie. Rad jest że może patrzeć jak się krzątamy w kuchni i na pewien okres czasu mu to starcza...
Na spacer z Jaśkiem poszliśmy w szczycie histerii . Po ubraniu go w ciuszki wyjściowe na jesień, wpadł w desperację i tak się rzucał, że nieomal do spaceru nie doszło. Jak tylko wjechaliśmy do windy włączyło mu się "zwiedzanie i poznawanie świata" i umilkł. Zawsze jak jedzie gdzieś wózkiem ( o ile się nie zleje, lub nie jest głodny) to tak z zaciekawieniem obserwuje otoczenie, że płakania nie ma. Tylko wyszliśmy więc z domu Janek najpierw zwiedzał, a potem zasnął.
2h spacerowania lesie z małoletnim i powrót. Nogi czułem, i troszkę się dotleniłem, ale to było mało. Nie padało, a to ewenement od kilku dni, więc wsiadłem na rower i pojechałem na nowo-szykowaną kładkę dla rowerzystów i pieszych, którą niebawem otwierają.
Wał wiślany - czyli Dzikie pole...
Kładka rowerowa zbudowana ze starej struktury podtrzymującej rury odprowadzające popioły z EC Żerań. Ostatnie przęsło przechylono aby dojazd na kładkę był łagodniejszy. Ciesze się, że nie zrobili durnych serpentyn!
Tak to wyglądało przed budową kładki... Nie udało mi się znaleźć zdjęć jak wyglądało to gdy jeszcze biegły tędy rury z popiołami.
wnętrze rowerowo/pieszej kładki.
Ścieżką szutrową docieram aż do ZOO i Mostu Gdańskiego - swoją drogą super ten odcinek jest. Teraz z tą kładką można sobie jechać rowerem omijając ulicę Modlińską aż do samych Siekierek. Oczywiście nie da się za bardzo szosą, ale na jesienne i zimowe "wycieczki" trasa jaką dziś jechałem, jest w sam raz!
Słupki warszawskie...
Wracałem od Mostu gdańskiego drugą stroną Wisły aż do mostu Północnego. Tu na zdjęciu widać, ciekawą rzeźbę potwora z Wisły:D Fajny street art;)
Kolejny fajny odcinek to rowerostrada szutrowa po Młocińskiej stronie Wisły. Tuż za Spójnią zbijamy się na szutrówkę i śćieżkę terenową. Można z dala od Wisłostrady dojechać aż do samego mostu Grota!
Centrum olimpijskie z drugiej strony widziane...#kineskopy
Od Żerania do samego końca Tarchomina jest śćieżka na wale z kostki. Fakt, że to mega deptak, dla ludu i pewnie w dni wakacyjne, wiosenne będzie tam pełno ludzi, ale gdy wracałem z trasy nie było już żywego ducha.
Gdy kończy się kosteczka, wał wygląda normalnie;)
W sumie przejechałem 40 kilometrów. Dodając do tego spacer z małoletnim to nawet czuje się usatysfakcjonowany aktywnością tej pochmurnej niedzieli.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew