Zaległośći || 18.00km
Canyon był na spacerze. W końcu udało mi się urwać kilka chwil na rower. Zapowiadają ładną pogodę, ale cieżko się z tym wstrzelić bo już drugi tydzień pracuje przy remoncie sklepu i tyram po dziesięć godzin dziennie. Rano kawa - zaraz po tym jak syn budzi mnie o piątej rano. Zabawa to 7:30 potem kurs żłobek i praca. Tam zatowarowanie, przyjmowanie dostaw, kręcenie kabelków przenoszenie towaru z miejsca na miejsce i ciągła dezorganizacyjna matnia, bo sklep już 3 razy miał przekładane otwarcie i nikt tak naprawdę nie wie kiedy to w końcu sie ustabilizuje. Jednocześnie pracuje chyba ze cztery ekipy, solid kładzie kable ochrony i monitoring. Ekipy remontowe dokańczają budowlankę, a my? My staramy się w gąszczu poukładać to co jeszcze jest luzem. Nie wszystkie regały jeszcze gotowe, więc ustawiamy tam gdzie jest już miejsce iu gdzie już można cokolwiek ustawić. Jestem rozstrojony, nie wyspany i przemęczony. Nie ma wyjścia 10h pracy i wracam do domu. Jadę autem jak zombie. Dobrze, że droga jest prosta i da się jakoś pookładać myśli na trasie bez potrzeby manewrowania.
W domu jestem około 18:40. Syn, zabawa kąpiel i spać... nawet nie bardzo mam czas i chęci aby coś poczytać w necie. Praca pochania mnie ostatnie dwa tygidnie i jestem już na wykończeniu. Kierat dzień w dzień po 10h a w sobotę na dodatek też złapałem nadgodziny. FIRMA chce jak najszybciej... WIadomka.
CANYON niebawem dostanie zębatkę 32t oraz mocowanie do telefonu.
Ostatnio założyłem mu również opony zwijane geax mezcal, które zalegały mi w piwnicy. Ich bieżnik jest gładszy i lepiej latają po szutrach. Zima ze śniegiem już raczej nie wróci, wiec szybkość i lekkość toczenia wygrywa z trakcją. opony są sporo lżejsze od moich topornych drutowych opon od krossa, które zakupiłem na zimę i błoto.
Do pełni szczęścia MTB będę pewnie celował w jakiś lekki przewiewny plecaczek , na dojazdy do pracy. Polecacie coś może?
Liczę, na to, że kwiecień będzie bardziej rowerowy niż marzec, bo czuje się fatalnie, a moja waga sięga już niepoprawnych wielkości i trzeba się zacząć odchudzać, bo jak tak dalej pójdzie będzie emnie dwa razy tyle co jest.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Ksiegowy
Jabłonna
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.
Dystans całkowity | 117528.10 km |
Dystans w terenie
| 8905.77 km (7.58%) |
Czas w ruchu
|
120d 03h 09m |
Prędkość średnia: | 17.18 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny